Muszę stwierdzić, że to jedno z najgorszych badziewi z dna i wodorostów, na jakich zmarnowałem swój czas! Carpenter i spółka zapomnieli zaopatrzyć "to coś" w fabułę. No chyba, że widz się totalnie naćpa przed seansem, to i fabuła sama się stworzy.