Parna psychodrama na podstawie powieści Carsona McCullersa: Marlon Brando jako major amerykańskiej armii tłumiący swe homoseksualne ciągoty. Elizabeth Taylor wciela się w jego niewierną żonę, zaś Robert Forster debiutuje jako szeregowy, będący obiektem pożądania.
Film Johna Hustona wciąga głównie za sprawą dobrego aktorstwa właśnie (najlepszy od lat występ Brando), ale też wabi swym dusznym klimatem pulsującego skrywanymi namiętnościami Południa. Mnie najbardziej chyba zaintrygowała strona wizualna, jako że obraz został poddany obróbce, w wyniku której zdjęcia wyprane zostały z barw na rzecz sepiowo-złotego nasycenia. Zabieg formalny przydaje osobliwego splendoru nieco mętnej historii o zbrodni i pożądaniu. Na swój sposób fascynuje, nawet jeśli warstwa fabularna odrobinę rozczarowująca.