Film jako film dobry, ale przedstawienie wydarzeń woła o pomstę do nieba. Czy pokazanie, że wróg naszego wroga nie musi być naszym sprzymierzeńcem jest naprawdę takie trudne?
Ktoś powie, że ludzie obejrzawszy ten film zerkną do opracowań i dowiedzą się wszystkiego- ale ci którzy to zrobią to ułamek,większość nawet się nie zastanowi. Filmy niestety kształtują świadomość - tak było z "Titanikiem", "Wyznaniami Gejszy", "Ostatnim Samurajem". Ilu widzów zachęciły do zbadania tematu, tylu zachęciły, ale dla wielu ukształtowały fałszywy obraz wydarzeń.