którego wersja zdubbingowana przez niemców jest miliony razy lepsza od wersji oryginalnej - angielskiej. Gdy pierwszy raz pokazano pokój telegrafistek i ODEZWAŁ się ten niemiec, który przekazywał karteczki do gościa za szybą - pomyślałem, że to jakas tajna kwatera brytoli przechwytująca niemieckie rozkazy, dopiero po chwili dostrzegłem niemieckie gapy na uniformach. W żadnym innym filmie o wojnie tak bardzo nie przeszkadzał mi język angielski - wszyscy mówili tak WYSPIARSKO. Jeden z generałów (ten z wąsem) bardziej wyglądał na spasłego Mongomerego niż niemca, gdy tylko sie odzywał przestawał być dla mnie niemieckim generałem, jego niemiecki (właściwie angielski) zabijał filmową iluzje.