przez parę pierwszych scen występował Kenneth Branagh i to dość dużo. Potem znika na cały film by na końcu zabić się granatem. Co to miało być???
Wyglądało, jakby on detonował ładunek na podobnej zasadzie co poprzednie (czyli ten bolec z kwasem etc.) ale nie było wybuchu ani nic. A potem scena jak wieszali na haku spiskowców i jeden z nich był podobny do Tresckowa... (swoją drogą dziwnie słowiańskie nazwisko?)