W swoich dziennikach sporo miejsca poświęcił na opisy polskiej, w jego mniemaniu swołoczy i barachła. Wobec tego nie mogło mu leżeć na sercu dobro innych ludzi, na co w tym filmie postawiony był duży nacisk. Jemu zależało tylko na przejęciu władzy w Niemczech i tyle. Jeden idiota zastąpił by drugiego. Być może ludzie, którzy uczestniczyli w spisku, zdawali sobie z tego sprawę?
W tej części Europy naziści byli mordercami i najeźdźcami. Wymordowali miliony niewinnych Polaków (i nie tylko) i za ich czyny należy się im potępienie a nie wychwalanie w filmach.
To nie byli żadni bohaterowie. To byli mordercy, którzy za swoje czyny ponieśli zasłużoną karę i Stauffenberg nie był żadnym wyjątkiem. Zanim dostał iluminacji i postanowił ulżyć cierpieniu Europy, doskonale radził sobie z eksterminacją Polaków.
Natomiast w samym filmie aż kipi od nazistowskiej symboliki. Z jednej strony jakiekolwiek przejawy nazizmu w zachodniej Europie są tępione a z drugiej strony nie szkodzą nikomu i niczemu w środkach masowego przekazu, do których film i kino z pewnością należą. To jak to jest?
Maleńkie sprostowanie: Poglądy Stauffenberga na temat Polaków nie były czysto nazistowskie tylko nacjonalistyczne wywodzące się z nacjonalizmu niemieckiego o długiej tradycji. Co nie zmienia faktu, że nazistą był, a argumentem na to odpowiadającym jest choćby fakt, że nie chciał w ramach pokoju z aliantami zachodnimi oddać zbrodniarzy wojennych w ich ręce
nie zgadzam się z Tobą. Wczoraj obejrzałem ten film i nie znalazłem tam ani jednego kadru/sceny, które wybielałyby Stauffenberga - przecież wyraźnie było powiedziane, że jemu zależy tylko na Niemczech, nie na Europie, Polsce itd. Tylko nie tolerował hitleryzmu a nie nazizmu.
Zależało mu, by po przejęciu władzy zmienić Niemcy na wolne od wpływów hitlerowskich a nie zmieniać całkowicie doktryny nazistowskiej.
Więc specjalnie wybielania jego postaci nie zauważyłem.
pięć uwag:
1. JA NIE ZAMIERZAM NIKOGO WYBIELAĆ.
2. obejrzyj jeszcze raz, na początku Stauffenberg mowi że: "...Wśród oficerów rozprzestrzenia się ogromny wstręt, do zbrodni popełnionych przez nazistów, morderstwa cywili, torturowanie i głodowanie więźniów.
Masowe egzekucje Żydów. Moim obowiązkiem, jako oficera, nie jest już ratowanie kraju, lecz ratowanie ludzkich istnień.
3.czyli kadr/scena jest.
4.WIĘC NIE PIEPRZ KOLEGO ŻE NIE ZNALAZŁEŚ W TYM FILMIE WYBIELANIA, i nie podawaj sprzecznych informacji odnoście filmu, bo skoro takie podajesz, to chyba go nie oglądałeś wcale, dokładnie albo od początku.
5.nie jestem historykiem, nie chcę też gloryfikować żadnej postaci z tego filmu, ani filmu samego w sobie, moja wypowiedź tyczy sie tylko tego co w filmie jest przedstawione, a nie tego o czym opowiada.
Więc zanim odpiszesz na mojego post'a inaczej niż: "przepraszam za podawanie sprzecznych informacji" dobrze zastanów sie, co, miałem dokładnie na myśli, pisząc go. Pozdrawiam MadChicken.
Film na niezbyt dobrym przykładzie chciał pokazać, że nie każdy Niemiec był jak Hitler, o czym Polacy często zapominają. Na myśl od razu mi przychodzi postać (nie pamiętam stopnia wojskowego, niech będzie kapitan:P) kapitana w PIANIŚCIE, który pomagał Szpilmanowi. Nie wiem czy to fikcja czy prawda, ale skojarzenie było błyskawiczne.