Pomijając przekłamania historyczne, film bardzo mi się podobał. Trzyma w napięciu do końca. Aha podczas seansu po raz pierwszy miałem do czynienia z taką sytuacją: sala była prawie pusta, cisza, spokój aż przyszła jakaś 3 osobowa (chyba) rodzinka, w tym zakonnica. I chyba mieli do końca nadzieję że to będzie komedia. Najpierw zaczęli się śmiać się na głos z jakichś wcale nieśmiesznych zwiastunów, a potem podczas filmu głównie na początku też kilka razy się śmiali, głównie po tej pierwszej nieudanej próbie zamachu. A zakonnica była chyba najbardziej rozbawiona.