Tak, tak, tak, już od samego początku polubiłem ten film, jak tylko usłyszałem muzykę Francka Sinatry. Potem jak zobaczyłem młodego Charliego Sheena, który naprawde zagrał doskonale żółtodzioba i mdego karierowicza, a rola Douglasa to poprostu majstersztyk, nic dziwnego, że dostał Oscara. Douglas w roli Gordona Gekko, to chyba jedna z najbardziej demonicznych i wyrafinowanych postacii filmowych jaką znam. naprawde wielka rola. Scenariusz całkiem niezły, aczkolwiek typowy dla Stona, to poprostu film w jego stylu, ale o wiele bardziej przystępny i łatwiejszy w odbiorze niż chociażby JFK czy Nixon. Doskonały film. Polecam...