Charlie Sheen i Michale Douglas wielkimi aktorami byli! Ale nie w tym filmie.
Douglas zbyt przerysowany.
Sheen wykreował "chłopka roztropka", który nie pasuje do otoczenia. Brakuje mu tego co w
Douglasie jest przerysowane.
Na plus filmu: historia jest rzetelnie poprowadzona i prawdopodobna. Niestety przesłanie,
szczególnie przez lewicowe ciągoty reżysera, zbyt czarno-białe.