Wersja kinowa Mastemind różni się od serialu. Po pierwsze nie jest kręcona pod książkowy pierwowzór jak pozostałe. Po drugie jest mocno robiona dla większej widowni, co czyni ją praktycznie wyjętą z psychologicznych aspektów życia mieszkańców Ystad. Reżyser prowadzi akcję bez wyczucia, czasami za szybko i niezbyt pomysłowo. Czasami fabuła sprawia wrażenie zbyt wymyślonej. Film staje się przewidywalny. Pod sam koniec w finale jest nawet emocjonujący, ale to nie wystarczy. Ogólnie jest taki zbyt ładny w przeciwieństwie do szwedzkiego pierwowzoru.
Bez znaczenia czy komuś się Wallander - Mastermind spodoba czy nie polecam serial.