Reżyser notabene absolwent mojej szkoły przyjechał do nas na spotkanie.
Ja i kolega byliśmy w szkolnej gazetce i przy okazji sprawdziliśmy w internecie komentarze widzów,krytyków na temat Warszawy,oczywiście zachowując też własne zdanie...
W trakcie rozmowy przytaczaliśmy mu te opinie,a on się bronił używając pewności siebie,która w zasadzie stawała się arogancją...
Przecież Warszawa nie jest genialna,za lepszy obraz ukazywania rzeczywistości uważam teledyski Heya...
Rozczarowało mnie to,że osoba która dostała przecież nagrodę na festiwalu znajomości w swoim mniemaniu stała się gwiazdą pokroju Polańskiego,Kieślowskiego czy Holland...