Nie dość że kiepski aktorsko, to jeszcze mętny koncepcyjnie. Oczywiście, nie wszystkie role są słabe, ale Pan Mackiewicz był tak nienaturalny że aż kuło w oczy. Nie tylko on zresztą, a inaczej odbiera się film, nawet gdy tylko jedna rola jest niedopracowana. Obejrzałem Warszawę nic o niej wcześniej nie słysząc, żadnych reklam itd. Z tego punktu widzenia, bez (hipotetycznie, bo nie wiem) narzuconej interpretacji film jest b-a-n-a-l-n-y. Lepszym źródłem tego typu przekazów są lewicujące tygodniki. Pod koniec liczyłem chociaż na jakieś efektowne splecenie wszystkich wątków. Dostałem żyrafę. OK. Ale to nie jest kino o jakim pisze się na ty forum.