Alejandro Gonzalesa Inarritu. mianowicie w sztandarowym jego filmie, "Amores Perros", fabuła jest poprowadzona podobnie jak w filmie Gajewskiego - losy kilku bohaterów, pozornie nie związanych ze sobą, zazębiające się w jednym momencie, tragicznym zresztą (w obu przypadkach główny to wypadek samochodowy), a wszystko dziejące się na tle wielkiej aglomeracji - w "Warszawie" wiadomo, u Inarritu w Mexico City. drugi znany film Alejandro - "21 gramów" - jest nakręcony na analogiczny sposób - trzy osobne, nieznające się postacie, których losy łączą się w pewnym punkcie (również kolizja!). czytałem gdzieś, że i scenariusz "21 gramów" pisany był pod ukochane miasto reżysera, Mexico City, acz z nie-pamiętam-jakich przyczyn skręcono go gdzieś indziej.
naprawdę obaj panowie mają podobną 'rękę', a ich dzieła są zaskakująco bliźniacze. szczerze mówiąc lubię wszelkie innowacje i taki sposób reżyserii jak najbardziej mi odpowiada, toteż z niecierpliwością czekam na ich kolejne filmy.
pozdrawiam.