A ja uważam, że dobrze, że ją odświeżają. Tamta odsada nie za bardzo przypadła mi do gustu, inaczaej wyobrażałam sobie bohaterów a ta nowa adaptacja zapowiada się całkiem ciekawie :) No może poza Edem Westwickiem, który jakoś mi nie pasuje do roli Heathcliffa (zbyt lalusiowaty, nieprawdaż?). Ale nie skeślajmy go od razu. Dobrze, że dają się wykazać młodym aktorom.

Może masz racje, w sumie nie ma co oceniac przed obejrzeniem. Chociaż ksiązki chyba nic nie przebije :) Co do Westwicka zgadzam się w stu procentach, Fiennes według mnie był idealny jako Heathcliff

Oj, mnie już denerwuje to, że zamiast tworzenia zupełnie nowych filmów, powstaje bardzo dużo kolejnych adaptacji już istniejących kilku wersji.

A wiesz, czemu książki nic nie przebije? Bo reżyserzy/scenarzyści/reszta obsady nowych wersji nigdy nie mieli w ręku. Oni robią remake kolejnych wersji filmowych... i de facto nie wiedzą, co czynią :P

Przecież to nie będzie idealna interpretacja Wichrowych Wzgórz, bo byłoby to zbyt nudne. Myślę, że zaskoczą nas odświeżoną wersją, której akcja rozgrywać się będzie w Nowym Jorku, a Katarzyna będzie jakąś milionerką, bo jej ojciec będzie szefem jakiegoś wielkiego banku. Trzeba trochę wyobraźni. ;p Kto normalny będzie teraz robił jakieś kostiumowe filmy, jeśli takich było multum?

Idą na łatwiznę, historia znana i lubiana, ma szansę na sukces.
Ale po obsadzie widzę, że to będzie wersja w stylu High School Musical, gładkie buzie nastolatków i ładne fryzurki. Wykastrowali wampiry tym całym Pattinsonem, teraz się biorą za klasykę literatury...

Trzeba tylko wierzyć, żeby nie poszło to wszystko za daleko...

Już poszło. Bo ten remake jest NIEPOTRZEBNY.

Remaki zawsze będą kręcić, bo coś trzeba, prawda? Rocznie nie powstaje tyle książek, które się nadają do sfilmowania, a szczególnie takich widowiskowych, więc sięgają po klasykę. Chociaż mnie to nie przeszkadza szczególnie, bo lubię mieć szerokie porównania pomiędzy kolejnymi wersjami. Bądźcie dobrej myśli :))