Poprawność polityczna jest obrzydliwa i powinna być karana. Półmurzyn jako Heathcliff .
Negrofoby powinny być kastrowane.
Owszem nie zgadzam się z rolą mulata w roli Heatha (który odznaczał się cygańską urodą- w Anglii praktycznie wtedy nie było nacji afrykańskiej), ale zupełnie nie rozumiem co do tego ma (UWAGA! bardzo trudne słowa- tamtaramtatam) poprawność polityczna?
Twórcom filmu nikt nie kazał (czytaj; żadna organizacja broniąca praw blabla i tak dalej) obsadzić ciemnoskórego.
Taką mieli koncepcję mieli reżyserzy i można im teraz nadmuchać.
Ave wyimaginowana poprawność polityczna.
:D:D:D
użycie słowa "negrofob" wobec autora nierasistowskiego wpisu najlepiej świadczy o tym, jak ta wyimaginowana poprawność polityczna zlasowała ci mózg :)
czarny Heathcliff - super, jakie to nowatorskie, pomysłowe i cholera wie jakie. biały Otello - o nie, to rasizm, podłość i dyskryminacja! tak, to jest właśnie ta cała poprawność polityczna, która niestety działa tylko w jedną stronę.
Osobiście też jestem co najmniej zdegustowana, widząc czarnoskórego "Cygana"... Coś czuję, że ten film średnio wypali...
Nie potraficie zrozumieć, że obsadzenie czarnego w tej roli pozwala na nową interpretację tej opowieści. A o to właśnie w każdej kolejnej ekranizacji książki chodzi. Potraficie tylko powtarzać komunały o poprawności politycznej, której nawet nie znacie z autopsji - bo w Polsce jej po prostu nie ma.
Natomiast biały Otello byłby trochę bez sensu, bo o to właśnie chodziło w postaci Otella, że się wyróżniał - tak jak Heathcliff. Zarówno jeden, jak i drugi mógłby być śniady, żółty lub czerwony - ale nie biały. Lawrence Olivier, choć biały, też nie grał białego Heathcliffa.
Mylisz się bardzo twierdząc, że nie ma u nas poprawności politycznej. Przykład. Powiedz publicznie, że Polacy to świnie i ich nie lubisz, ujdzie. Powiedz publicznie, że Żydzi to świnie i ich nie lubisz. Tak po prostu. Zostaniesz wyklęta jako skończony antysemita. Powiedz teraz, że nie mam racji.
Nie sądzę, by komukolwiek uszło w Polsce publiczne głoszenie, że Polacy to świnie i ich nie lubi. Nie wiem jak doszedłeś do tego wniosku.
Jak dla mnie nie jest to aż "obrzydliwe", ale trochę irytujące. W dramacie kostiumowym osadzonym w realiach dziewiętnastowiecznej angielskiej wsi obecność Afroamerykanina razi - bo ich tam wtedy jeszcze po prostu nie było. Na podobnej zasadzie nie obsadziłabym rudowłosego Szweda jako Piętaszka w kolejnej ekranizacji przygód Robinsona Crusoe. A moje zdanie na ten temat nie wynika z ciasnoty umysłu czy rasistowskich poglądów, tylko logiki.
"W dramacie kostiumowym osadzonym w realiach dziewiętnastowiecznej angielskiej wsi obecność Afroamerykanina razi - bo ich tam wtedy jeszcze po prostu nie było."
a Ty to wiesz czy "po prostu" zgadujesz? teraz ja sprobuje zgadnac: swoja wiedze historyczna czerpiesz glownie z dramatow kostiumowych??
haha Dobre, dobre.. Heathcliffa powinien zagrać koles z pachnidła. A na czarnego do kina na pewno nie pojde. Niebawem w filmach o papieżu będzie grał czarny, papieża oczywiście.
Osobiście uważam, że obsadzenie tego aktora(?) jest pomyłką, ale to i tak nie będzie miało znaczenia, ponieważ nic nie jest w stanie przebić ez 92 roku i niezapomnianych ról Binoche i Finnesa.
Jak zwykle cenicie powierzchowność... Nie obchodzi mnie kto gra Heathcliffa dopóki będzie to dobry film. Ale wierzę w Andreę Arnold :) Jej 'Fish Tank' był znakomity
Wersja z Ralphem Fiennesem i Juliette Binoche jest nie do przebicia. Zobaczymy, czy przyznacie rację po obejrzeniu. Zobaczycie, ta wersja to będzie dno.
ten film jest nudny!! nie obejrzałam do końca. Rzeczywiście dziwnie oglądało się ciemnoskórego aktora, nie mogłam wczuć się w film, ale zbulwersowana byłam dopiero sceną powieszenia psa, reżyser miał coś nie nie tak z głową. Na plus oceniam zdjęcia, choć wciąż uważam że mogło być mniej natury więcej akcji.
P.S. aktorzy mówią Irlandzkim angielskim, nic nie da się zrozumieć ;< 4/10... a miałam wielkie nadzieje :(
wiem co mówili, nie martw się, ale co to za przyjemność, tym bardziej że nie był to zabiek upiększający film bo co to ma znaczyć gdy młody Heatcliff mówi z akcentem a starszy już nie, tak samo jego ukochana??
Dla mnie bez sensu.
Kiedy obejrzysz to się wypowiesz.
"Zabieg upiększający film"? Nie wiem ile masz lat, ale takie wypowiedzi naprawdę nie robią wrażenia. Za parę lat możemy porozmawiać o filmie.
Przeczytaj sobie książkę Alex, wtedy zrozumiesz dlaczego taka scena miała miejsce. Niekoniecznie reżyserka ma coś nie tak z głową.
Heathcliff powiesił psa - oj teraz nie pamiętam czy to był pies Izabelli, czy jakiś którego lubiła, w każdym razie zabił go :))
spieprzyli film na wejście. od razu miałam ochotę wyłączyć jak zobaczyłam czarnego aktora w roli Heathcliffa.. :/
heheheh, mieszkam w londynie i jestem na co dzień otoczona kolorowymi ludźmi, więc trochę Ci nie wyszła ta psychoanaliza ;) nie przeszkadza mi sam fakt że aktor jest murzynem, a jedynie o to, że nijak się to ma do fabuły powieści.
Wiesz jak się nazywa dosłowne przełożenie dzieła literackiego na ekran? Krzyżowanie. Na szczęście jednak istnieje coś takiego jak interpretacja i wolność wyobraźni. Pozdrawiam.
Bez odbioru.
Eeee... chyba abstrahuje od ost. wątku, ale wracam do faktu, że rzeczywiście logicznie rzecz ujmując to jest kompletnie NIELOGICZNE ;) Jak już chcieli się rzucić na nowatorskie podejście i odświeżyć formułę (chociaz jestem całkowicie temu przeciwna, jako fanka książki)., to powinni byli zmienić również epokę, w której się rozgrywa akcja. Cygan może być czarnoskóry, w wielu krajach określenie "gypsy" odnosi się do wędrownego stylu życia, nie zagrzewania nigdzie dłuższego miejsca. Ale kurczę nie w tym przypadku i jeśli chcieli je zinterpretować w ten sposób to naprawdę powinni przenieść scenerię do wierzowców czy coś. Bez sensu.... No i mimo przepięknych zdjęć i Kayi <3 nuuuuuda
Wiesz, wystarczy tylko poczytać forum na filmwebie. Esencja złości, podłości, prymitywności. Nie mówię, że dotyczy to wszystkich, ale -niestety - zasmucającej większości :(
Wichrowe wzgórza to jedna z piękniejszych powieści o miłości, jej adaptacja z 92 roku była znakomita. Oglądałam później wersję z 2009 roku- niestety już za wiele nie pokazała. Tej najnowszej nie mam zamiaru oglądać- nie chcę sobie zepsuć wyobrażenia o bohaterach- m.in. przez zły dobór aktora do roli Heathcliffa. Nie chodzi o narodowość czy o kolor skóry, tylko o to, że Heathcliff był pochodzenia cygańskiego- nie ma tu zbyt szerokiego pola do manewru!! Czytałam książkę kilka razy i coś takiego jest dla mnie nie do przełknięcia.
W tym przypadku w dodatku zupełnie mija się z celem - Heathcliff był postacią okrutną, znęcającą się nad innymi. Sam w książce przyznał, że najchętniej zabiłby wszystkich ludzi świata oprócz Catherine. Więc czemu ma służyć robienie z niego murzyna? Na pewno nie poprawi to nikomu opinii, ani nie obali żadnego stereotypu.
BLA BLA BLA BLA był cyganem BLA BLA BLA
reżyserka nie robi tanich sensacji, nie jest debilką jak pewnie uważacie.
czarnoskórzy czy w ogóle kolorowi wtedy w Wielkiej Brytanii byli nazywani 'cyganami',
bo porównywano ich do tych kogo znali czyli prawdziwych ludów cygańskich, których rozpoznawali,
po ciemniejszym kolorze skóry.
reżyserka nie popełnia więc świętokradztwa lecz interpretuje troszkę inaczej. DEAL WITH IT.
"czarnoskórzy czy w ogóle kolorowi wtedy w Wielkiej Brytanii byli nazywani 'cyganami'"
Naprawdę? W czasie, gdy nie nie wiem skąd mieliby się tam czarnoskórzy wziąć? Fascynujące.
Strzeliłaś sobie w kolano tą dogłębną analizą, pani racjo (jak widać, nie zawsze).
a Tobie wydaje się, że migracje ludności zaczęły się w chwili wynalezienia samolotu czy co?
hmm, zaczęły się ok. III tys. lat p.n.e.
czarnoskórzy mogli być na Wyspach i z różnorakich koloni, np. przypływali na statkach.
z moim kolanem wszystko spoko, nie martw się ;*
Myślę, że Bronte nie była na tyle głupia, żeby nie odróżnić cygana od murzyna i nie wszyscy kolorowi byli nazywani cyganami. Heathcliff miał śniadą cerę - i to jest w książce napisane, nie czarną. Czy tam totalnie ciemną. Tu się nie ma za bardzo co kłócić, bo to jest zwyczajna prawda. Heath jest nazwany cyganem, gdyby był murzynem, to pisarka by na pewno użyła innego słowa ;)
Ach no i oczywiście racją jest, że wtedy nie było murzynów w angielskich wsiach o których pisze Bronte. Cygan był kimś niezwykłym, a Czarnoskóry byłby w ogóle atrakcją, która by występowała w cyrku na takiej prowincji. Bez względu na migracje ekhm... proponuję, aby w następnej ekranizacji zrobić go Chińczykiem.
ja w sumie nie mam zamiaru udowadniać, że niby Bronte myslala o czarnym, a napisala cygan i teraz Arnold interpretuje dobrze, a poprzedni interpretatorzy sie mylili. mysle tylko, ze nie robi to duzej roznicy dla samej tresci filmu - czy cygan czy murzyn czy chinczyk, chodzi o fizyczna innosc bohatera, jego odrebnosc od reszty. i rowniez nie wydaje mi sie, zeby byla to poprawnosc polityczna, w koncu to film brytyjski, a nie amerykanski gdzie faktycznie political corectness jest juz pewnym ustawowo obowiazujacym prawem.
ekranizacja to niestety ekranizacja, pokazuje rzeczy nie tak jak je sobie wyobrazamy czytajac. z jednej strony lubie adaptacje a z drugiej oskarzam je o "zabijanie" moich wyobrazen o ksiazkowej rzeczywistosci. i pewnie wiele osob tak postrzega tego czarnoskorego Heathcliffa- jako zniszczenie, zszarganie tego co oni widzieli calkiem inaczej. ale powtarzam, ze nie ma to wplywu na problemy poruszane w filmie i ksiazce, ani na fabule.
Tak, właśnie - z kolonii, co daje dodatkowe pole do interpretacji; tak więc czarnoskóry Heathcliff jak najbardziej uzasadniony - i to nie poprawnościa polityczną ;) Poczytajcie chociażby wydanie WH Nortona, czy Blooma.
niestety nie masz racji. Wielka Brytania posiadała kolonie w Afryce. jak koleżanka powyżej, proponuję przeczytać opracowanie Blooma z cyklu Modern Critical Interpretations. Heathcliff został przywieziony przez Earnshawa z Liverpoolu. uwaga, cytat: "Thousands of black slaves were living in England itself in the late eighteenth century, concentrated particularly in the port cities of London, Liverpool, and Bristol, to which they had been brought by captains of slaving vessels and planters, government officials, and military officers returning from the West Indies."
Pragnę również nadmienić, że NIGDZIE w książce nie jest napisane, że Heathcliff był śniady. Dla poparcia mojego argumentu, przedstawiam cytaty: PL, wydanie w tłumaczeniu Sujkowskiej: "Ale mimo to przyjmij je jako darof Boga, choć jest takie czarne, jakby pochodziło od diabła." - wypowiedź Nelly. ENG: "but you must e'en take it as a gift of God; though it's as dark almost as if it came from the devil."
To wciąż bardzo możliwe, ze Heathcliff był czarnoskóry.
brawo! wreszcie ktos, kto ma choc troche wiedzy i rozsadku a nie tylko powtarza jak papuga, ze czarnych "po prostu" wtedy nie bylo
Dark to raczej ciemny, ponury, mroczny. Czarny w odniesieniu do myśli. W odniesieniu do fizis właśnie śniady, smagły. Nie naciągajcie znaczeń, żeby zrobić z Heatcliffa murzyna. Zaraz zostanie Nigeryjczykiem. Pozdrawiam.
nie staram się "zrobić z Heathcliffa murzyna". podaję tylko pewne FAKTY, które mogą przemawiać za poprawnym obsadzeniem czarnoskórego w roli Heathcliffa. próbuję pokazać, że to możliwe i taka interpretacja TEŻ jest dobra.
A ja się zgadzam. Obsadzenie afrykanina, czy tam pół afrykanina, w roli Hitcliffa jest MOCNO naciągane, żeby wpasować się w obecne trendy. Nędza.