Cathy była ładna, a tu dali jakąś okrutnie pospolitą dziewczyne, w dodatku skoncentrowali sie na dziecinstwie bohaterów przez co była na ekranie prawie cały film:(
Pod koniec w dwa lata ewoluowała w śliczną Kaye. Magia wrzosowisk chyba.
ja nie dotrwałam do momentu ewolucji, ale skoro piszesz, że była dopiero pod koniec, to tym lepiej.
kompletne dno jak dla mnie...
Męczyłam się z tym filmem cały dzień, pierwszą połowę udało mi się obejrzeć tylko dlatego, że robiłam długie przerwy co 15 minut. Potem było trochę lepiej, ale ten film to kompletne nieporozumienie. Co do aktorki grającej młodą Catherine to rzeczywiście fatalnie ją dobrali, jak zresztą 3/4 obsady, a już z pewnością całkowicie nie cygańskiego Heathcliffa i łysego Hindley'a-skinheada.