Trochę tych filmów już obejrzałem w życiu i jak będzie mi dane, to pewnie jeszcze kawał życia poświęcę na kolejne. Jak dotychczas, zdarzyło mi się to tylko raz i to właśnie na tym filmie, przez co, jest moim precedensem. Wyszedłem z kina przed czasem, zażenowany, jak nigdy wcześniej na żadnym filmie.
A jaki jest Twój film, po którym chce się zrobić oczu kąpiel i najchętniej trwale wymazać z pamięci?