O tym filmie przypomniało mi się teraz, może trochę z okazji premiery "Chopina"...
W każdym razie film jest dosyć ciekawy, nawet mi sie podobał. W każdym razie jaki by nie był, Gary Oldman rekompensuje wszystko. Zagrał świetnie, a zresztą on wszędzie gra dobrze.
No i wspaniała muzyka Beethovena...
"Wieczna..." podobał mi się 10000 razy bardziej niż nasz Chopin, nie tylko z tego względu że zawsze bardziej lubiłam muzykę B.