film w swojej treści, muzyce, oglądałam go parę razy ale ja ogólnie uwielbiam muzykę Beethovena stąd sięgnęłam po film. Czytałam również 2 biografie i film jak wiadomo po części jest fikcją, mimo to wspaniały. Przecudny podkład muzyczny, genialnie zagrane role i nie tylko Beethovena ale również hrabiny Erdody przez Rosselini. Szkoda tylko, że takich filmów jest tak mało, zbyt mało.......
Za to mnie porządnie wynudził. Kreacje aktorskie wydały mi się drewniane i sztuczne. Przewidywalne zakończenie i niesamowicie irytująca postać wykonawcy testamentu Beethovena. Choć muzyka rzeczywiście piękna, mimo że nie jestem fanką klasyki, podobały mi się sceny z wykonywaniem muzyki. Najmocniejszym momentem była scena kiedy to, Giulietta ukryła się razem z ojcem, aby podpatrzeć jak Beethoven gra na fortepianie. Wzruszyłam się, gdy Oldman położył głowę na blacie instrumentu.