Film jest próbą pokazania życia postaci wybitnej przez inny, mniej dokumentalny, pryzmat. Jest to element, który korzystnie wpływa na odbiór film jako całości. Dobrzy aktorzy i cala sprawa techniczna (scenografia, plenery, kostiumy, charakteryzacja, montaz) wypadają przyzwoicie i nie kłują w oczy. Wszystko jest dobrze skomponowane i poprowadzone sprawną ręką. Mimo, że film widziałem dosyć dawno, to musze przyznac, ze jeden fragment filmu do dzisiaj oddziałowuje na mnie zarówno kojąco jak i elektryzująco. Jest to piękna scena ucieczki Beethovena i zrównianie sie z gwiazdami, ktora idealnie pasuje z "Odą do radości" - postulatem buntu, wolności i zjednoczenia. Dla takich scen warto żyć :)))