Gdy zapadła decyzja o realizacji "Wiecznej miłości", reżyser Bernard Rose miał nie lada dylemat: jaki współczesny aktor mógłby nie tyle zagrać Beethovena, ale s t a ć s i ę wielkim kompozytorem na ekranie, przekonująco oddać całą złożoność jego zmiennej i kapryśnej natury, która raz kazała mu być uosobieniem miłości, kiedy indziej zaś - drapieżną bestią. Wybór Anglika GARY,EGO OLDMANA okazał się strzałem w dziesiątkę. Aktor ten, znany z takich filmów jak "Bram Stoker,s Dracula", "JFK", "Krwawy Romeo" czy "Prawdziwy romans", potrafi w sposób doskonały wcielić się w każdą kreowaną przez siebie postać.