PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11669}

Wielka ucieczka

The Great Escape
7,8 29 320
ocen
7,8 10 1 29320
7,6 14
ocen krytyków
Wielka ucieczka
powrót do forum filmu Wielka ucieczka

Inna epoka

ocenił(a) film na 6

W roku 2011 ten film jest strasznie naiwny, powiem że nawet pretensjonalny. Jeśli zostawimy w gatunku przygodowy to jakoś to jeszcze nie będzie raziło, ale jeśli jest tam jeszcze wojenny to już nie pasuje. Muszę szczerze przyznać, że inaczej zapamiętałem ten film. Potwierdza to tylko starą prawdę, że warto sobie odświeżać pamięć.

ocenił(a) film na 9
Mac_28

Dlaczego naiwny?
Inna epoka - owszem, ale nie wiem czy słyszałeś, że przy ocenianiu czegokolwiek musisz brać pod uwagę kontekst historyczny. Jaskrawy przykład: nie wolno oceniać filmu z lat 30 za słabe efekty specjalne, albo jeszcze wcześniejsze za brak dźwięku, prawda?

ocenił(a) film na 6
Curt90

Ja słyszałem, że przy ocenianiu filmu niczego nie muszę. To jest moja opinia, z którą nie musisz się zgadzać. Jednak jak widzę pomyliło ci się to i owo. Proponuję nie pouczać, a napisać dlaczego dla ciebie film jest pełen realizmu. Przybycie jeńców do nowego obozu to skecz, a nie realizm. Tak jak pisałem w konwencji filmu przygodowego jest ok, ale jak na wojenny jest naiwny jak cholera. Podobnie jak efekty specjalne i cały film "Sygnały MMXX" jest naiwny do bólu i nie ma tu znaczenia rok produkcji. Jest gniotem bez względu na cokolwiek. Porównaj z 2001 Odyseją.. Kubricka nakręconą dwa lata wcześniej. Przykłady które podajesz nijak mają się do tego co napisałem.

ocenił(a) film na 9
Mac_28

Ależ ja nie mówię, że jest realistyczny ;p Tylko, że ten film gniotem nie jest, a wręcz jednym z lepszych filmów ta,tej dekady. Jeśli nie rozumiesz, że kontekst historyczny (i inne jak np kulturowy) mają znaczenie w ocenianiu czegokolwiek to nie ma sensu, żebym się produkował. twoim tokiem myślenia "W samo południe" też jest naiwnym gniotem. Dlaczego? Bo jest czarno-biały (i nie mam tu na myśli techniki produkcji) i nierealistyczny. Cóż z tego, że wtedy (w latach 50) właśnie taki był kanon westernu? ;)

ocenił(a) film na 6
Curt90

Człowieku weź siebie przeczytaj. Dlaczego wciskasz mi to i owo. Czy ja pisałem, że gniot? Czy pisałem, że "W samo południe" to gniot? Czy pisałem, że jak biało-czarny to gniot? Stawiasz jakieś wydumane tezy, próbujesz wcisnąć mi, że to moje tezy, a następnie pouczasz i kiwasz palcem. Widzę, że nie należysz do tych ludzi którzy czerpią przyjemność z oglądania filmu, tylko siedzą z notesem i notują błędy, porównują, mierzą. Ja czasami piszę komentarze, bo sam je czytam jak zastanawiam się czy warto obejrzeć film. Generalnie mam w dupie recenzje ponieważ są często pisane przez zawodowych krytyków, których to zdanie kompletnie mnie nie interesuje. Zwisają mi również Oscary, Cezary, Lwy i Chomiki. Sztuki się nie ocenia, sztuka się nie ściga, nie startuje w zawodach. Nie znam się na produkcji filmów. Nie interesuje mnie na jakiej taśmie został nakręcony i jaką kamerą. Ważne czy mi się podobał, czy nie. Ten mi się podobał poniżej średniej i napisałem dlaczego. Ty skupiłeś się na połajankach (syndrom Wujka Dobra Rada), a słowem nie napisałeś dlaczego tobie się podoba. Zdobyłeś się jedynie na komunały typu: "jednym z lepszych filmów ta,tej dekady". I co to ma być? Może napiszesz dlaczego? Ja oglądałem dziesiątki filmów o niebo lepszych z tej dekady. Trzymając się tego gatunku choćby "Działa Nawarony" czy "Parszywa dwunastka". Te filmy dzisiaj się doskonale bronią, a ten niestety nie. No oczywiście ty oglądałeś go z wypiekami na twarzy i zjadłeś pewnie wszystkie paznokcie u rąk i stóp, ale jeśli chodzi o mnie to patrzyłem raczej z politowaniem niż z zainteresowaniem. Takie wątki jak ten o gościu z klaustrofobią, który wykopał, 17 km tunelu, był 12 razy przysypywany, a spanikował jak miał wyjść przed wyjściem, świadczą o tym, że to co brał scenarzysta na przeziębienie wyraźnie mu nie służyło (z czego to cytat?). Jeśli podobał ci się - napisz o tym. Napisz dlaczego. Jeśli się ze mną nie zgadzasz napisz dlaczego. To będzie bardziej pomocne niż epatowanie frazesami, co akurat na mnie nie działa :)

ocenił(a) film na 9
Mac_28

Nie wiem skąd ten gniew. Z tego co opisujesz jesteśmy podobnym typem 'filmomaniaków', bo sam osobiście raczej słabo się znam na technice tworzenia filmów, mało interesują mnie nagrody filmowe, a recenzji w ogóle z reguły nie czytuje. Słowem: lubię oglądać filmy. Nie nie skupiam się na błędach, pomiarach itp. Tak czy inaczej ten spory fragment Twojej wypowiedzi (o nagrodach, technikach, recenzjach) nie ma nic wspólnego z tą dyskusją. Ba, nawet nie wiem skąd Ci się to "wzięło". Wydaje mi się, że niepotrzebnie się wkurzasz (?) a co za tym idzie zupełnie źle rozumiesz moje dotychczasowe wypowiedzi. Nie uważam, żebyś napisał dlaczego Ci się nie podobał. Napisałeś jedynie: "jest strasznie naiwny". Stąd mój przykład z "W samo południe" bo JAK NA DZISIEJSZE CZASY tamten film to dopiero jest naiwny. Albo nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć mojego przekazu: każde dzieło sztuki (skoro się już do niej odwołujesz) osadza się w pewnym kontekście. Pomyśl: horrory w rodzaju "Draculi" z 1931r. już nie straszą (a wtedy pewnie tak) ale czy to oznacza, że takie filmy zasługują na słabe oceny? Druga rzecz, to Twoje nieco dziwne w mojej opinii kryteria oceniania. Zdajesz się mówić: im większy realizm tym film jest lepszy.
Swoją drogą nie umiem zrozumieć skąd takie "wjeżdżanie" na ten film. Dla mnie nie jest on ani mało realistyczny ani naiwny. Ma za to jak dla mnie rewelacyjny scenariusz, dobrą obsadę (a co za tym idzie jest dobrze zagrany (szczególnie podobał mi się Bronson i McQueen, który naprawdę "stills the show") porusza też ciekawy temat i w dodatku w oparciu o fakty. Uwielbiam klimat jaki panuje w tym filmie, podoba mi się też, że są w nim sceny dowcipne i smutne i takie, które wręcz uciecha jest oglądać (chyba słynna już ucieczka motocyklowa). Lubie też filmy bez happyendu. Chociażby to, że takowego nie ma sprawia, że film nie jest "cukierkowy", czy właśnie "naiwny". Ostatnie co w tej chwili mi przychodzi do głowy to scenerie. Nie wiem jak Ty, ale ja potrafię uwierzyć w obóz, który widzimy w filmie (mam na myśli zarówno jego budowę fizyczną która zdaje się odpowiadać realiom jak i życie obozowe z tamtego okresu).
Na koniec proponuje się nie spinać. ;)

ocenił(a) film na 6
Curt90

No przyznam, że zirytowałeś mnie trochę. Lubię konkretne przekazy, a nie akademickie dywagacje. Teraz wreszcie napisałeś co ci się tym w filmie podoba. No i o to chodzi. Masz przedziwny dar przekręcania moich wypowiedzi. Przecież nie pisałem, że uważam za dobre tylko filmy realistyczne. Tobie się podobał scenariusz, a ja uważam go jeden ze słabszych elementów filmu. Obsada, zgoda - gwiazdorska, ale to przecież nie świadczy o tym, że film jest dobry (przynajmniej dla mnie). Jeśli oglądałeś Niezniszczalnych to wiesz o czym piszę. A poza tym..

ocenił(a) film na 9
Mac_28

To nie przekręcanie tylko przejaskrawianie ;p Bo co najmniej dwa razy postawiłeś zarzut co do realizmu, więc trochę to wykpiłem. Powiem Ci, że odnoszę wrażenie, że Ty za to masz "prawdziwy dar" unikania odpowiedzi na te części moich wypowiedzi, które sprawiają Ci trudność. Przynajmniej tak to odbieram po kilku postach. Co to obsady, to zgadzam się, że gwiazdorska obsada nie gwarantuje sukcesu, ale tutaj (moim zdaniem) obsada spisała się na medal. Każda, nawet pomniejsza postać ma swoją osobowość, cechy charakterystyczne, żyje własnym życiem. Powtórzę się: umiem uwierzyć w te postacie (chociaż postać Polaka "króla tuneli" (notabene opartego na prawdziwej postaci porucznika Włodzimierza Kolanowskiego) jest fajna do momentu ujawnienia jego klaustrofobii, acz ludzka psychika jest na tyle zawiła i ciekawa, że może i mogłoby tak być).
E: A co poza tym?

ocenił(a) film na 6
Curt90

A teraz dla odmiany jesteś zabawny. Które to części Twoich wypowiedzi sprawiają mi trudność? Megalomania? Ale zostawmy to. A poza tym.. Generalnie rolą komentarzy jest przekazanie swoich wrażeń (przecież to oczywiste, że subiektywnych). Pomaga to innym użytkownikom podjąć decyzję czy obejrzeć film, czy nie, bo jest tego towaru tyle że wszystkiego obejrzeć się nie da. Jest też czasem platformą dla niespełnionych literacko grafomanów (to my), do uprawiania pseudo publicystyki, toczenia dysput (bywa że jałowych) itp.. I to wszystko jest OK dopóki kręci się wokół filmu, a nie tak jak w przypadku naszej dyskusji wokół nas. Możemy sobie toczyć spory kompetencyjne na pw, bo tutaj nie miejsce na to. Tu ma być o filmie. Moim zdaniem "Wielka ucieczka" jest filmem słabym. Nie wywołał we mnie żadnych emocji, ani przez chwilę nie odczuwałem napięcia. Jest nakręcony sprawnie, jest nawet w kilku miejscach ciekawy. Psuje go natomiast idiotyczny scenariusz. Tak jak pisałem moment przybycia do obozu jeńców, gdzie niektórzy zaczynają robić podkop już w wiozących ich ciężarówkach, jest groteskowy. Takich momentów jest sporo i to psuje film. Facet który nagle ślepnie za pięć dwunasta, tunnel rat z klaustrofobią, etc.. Jest spora część użytkowników, która w ciemno kupuje filmy owiane mitem arcydzieła. Skąd się bierze ów mit, ano w tym przypadku z obsady i z tematu. Taki jest zresztą przepis na sukces w Hollywood. Obecnie już na szczęście tak proste (choć kosztowne) zabiegi nie działają, bo są między innymi takie fora jak to, na których demaskuje się słabiznę. Pamiętam mega gniota Avatar. Jakie to były burzliwe dyskusje, "Najlepszy film wszech czasów", "przełom w kinematografii" (jak sobie przypomnę to pękam ze śmiechu), czy teraz ktoś wspomina ten film? Ale co nastukał punktów to jego. Niewątpliwe najlepsze co w nim było to marketing, a w tym tutaj - mit. Kolejna sprawa to sentyment. To był jeden z tych filmów, który trafił do Polski zza żelaznej kurtyny. Ludzie oglądający go wtedy gdy mieli do wyboru oglądanie dzieł radzieckiej, czy enerdowskiej (było takie państwo NRD :)) kinematografii, omdlewali z wrażenia. Omdlewali zresztą oglądając dowolne amerykańskie produkcje. Ja te czasy pamiętam Ty sądząc po nicku nie. Wyobraź sobie że w trakcie emisji jednego z odcinków "Pogody dla bogaczy" niejaki Maruła okradł wszystkie piwnice w swoim budynku, bo był pewny, że w tym czasie nikt po ogórki kiszone, czy kompot, do piwnicy nie zejdzie. Tak to wtedy było. Amerykański film to było święto. Ja też miałem inny obraz Wielkiej ucieczki w głowie, ale obejrzałem ponownie i podzieliłem się refleksją. To wszystko.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones