Niesamowite doświadczenie. Tak powinny być filmowane mity. Naturalizm filmu powala. Muzyka godna Geralta. Widoki zapierają dech. Ale najważniejsi są aktorzy. Dają z siebie dosłownie wszystko. To trzeba po prostu zobaczyć. Szczególnie niesamowita jest Nicole Kidman. Jej skomplikowaną motywację rozumiemy chyba najlepiej. Po prostu czuć jej niesamowity kunszt. Ale stawkę rozbija Anya Taylor-Joy. Miała tylko jedną scenę, żeby nas przekonać, dlaczego jej bohaterka w przeszłości zostanie królową. I to, jak to zrobiła, rozbija cały film. Ciary mam do tej pory. Niesamowita z niej aktorka. Film trzeba zwyczajnie zobaczyć, bo w jakimś sensie otwiera nowe kino mitologiczne. Coś czuję, że to nie jest ostatni film tego typu. Dla mnie niesamowite, jak bardzo jest ten film europejski.