Na początek wady:
- sporo kiczu (szczególnie te wszystkie wizje, wycia itd. Za dużo tego jest)
- schematyczność i przewidywalność (ale nie w 100% na szczęście)
- trochę głupot w scenariuszu i logice
- główne role! (jeszcze Kidman jakoś pasowała, ale te ładne chłopięce buzie Hawka i Skarsgarda to porażka, oni są zbyt mili, mięcy, pluszowi)
- za dużo napierdzielanki (troche się z tego zrobiła gra komputerowa a nie film osadzony w realnym świecie)
- o detalach historycznych się nie wypowiadam, ponieważ nie siedzę tak głęboko w temacie skandynawii żeby to oceniać

Ale:
- dobrze się to ogląda jak na Eggersa przystało, po prostu wciąga i ma dobre tempo
- klimatyczna muzyka
- osadzenie fabuły filmu na stabilnej osi (zemsta)

Marzy mi się:
- wywalić wizje i łysiczki lancetowate (a po co to komu i na co?)
- więcej niedopowiedzenia i mgły
- mniej akcji, a więcej ciszy, zimna i mrocznego krajobrazu Islandii jako nieprzyjaznego tła dla nieprzyjaznych czynów
- jako główny bohater może być Mads Mikkelsen (nie obrażę się), a król Aurvandil hm… nie mam pomysłu, ale dajcie jakiegoś badassa z krzywym ryjem
- obejrzeć „Wikingów” z Kirkiem Douglasem z 1958 i „Walhalla Rising” z Mikelsenem z 2009r.