i jak każda gra, musi mieć obowiązkowe punkty programu:
(małe spoilery)
- silnego, milczącego bohatera
- pragnienie, które pcha go do przodu (tutaj zemsta)
- poboczne questy (nie możesz ot tak zniszczyć bossa, najpierw znajdź magiczny miecz)
- bohater pokonuje minionów, co jakiś czas spotykając sub-bossa (strażnik w jaskini)
- plot twist w głównym wątku (Fjolnir w sumie nie taki zły, matka zamieszana we wszystko)
- spektakularną walke z final bossem, na planszy gdzie wszystko płonie
Film nie jest zły. I przede wszystkim widowiskowy do kina. Jest trochę niezłych scen walki. Są sceny, które maja przedstawiać obrządki z tamtych lat (przygotowanie do walki, pogrzeb itp.). Z drugiej strony nie ma co szukać tu ciekawej historii, a niektóre sceny wyglądają wręcz komicznie (walkiria unosząca bohatera do Valhalli, nawet jeśli to miała być tylko fantazja bohatera, to wyglądało to śmiesznie).
Dziwi mnie, że ludzie narzekali ponoć na brutalność. Nie wiem czego się spodziewać po filmie dziejącego się w takich czasach i o takiej tematyce.
Niezły film 6/10