Dla mnie skrzyżowanie Hamleta (w końcu główny bohater to jego pierwowzór) z Conanem z 1982, doprawione brudnym, psychodelicznym klimatem a'la Czas Apokalipsy. To nie kino akcji, to nie film historyczny, epicki. To na pewno wysmakowany obraz, po którym byłem lekko oszołomiony i zdezorientowany. Ale warto było to zobaczyć.