Kolejna kompletna bzdura, dodatkowo opakowana - w mające niby przerażać - krwawe sceny.
No bo jak się nie ma warsztatu, ani pomysłu, zostaje tylko gore. To, że jestem fanem horrorów, prowadzi mnie do takich filmów, ale oczyście nie zwalnia z obowiązku napiętnowania bzdetów tego typu. Z "wilkołaczych" rzeczy, mimo upływu czasu pierwsza część "Skowytu" pozostaje niedoścignionym wzorem. Nie polecam, klasa B, a nawet C, ale oczywiście trzeba obejrzeć, żeby ocenić. Szkoda tylko aktorów pokroju Stephena Rea, którzy kończą w takim badziewiu.