A mnie się ten film nie podobał.
Jak dla mnie był mocno średni.
Z jednej strony dlaczego Marvel zrobił taki film ? Ok, bo mógł. Najprostsza odp.
Ale pierwsze co zrobiłem po tym jak przeczytałem, że to ze stajni Marvela to zacząłem przeglądać spis postaci, czy coś ten horrorek identyfikuje z marvelem, jakaś postać.
I niech rzuci kamieniem pierwszy kto tego nie zrobił.
Owszem, jest Man Thing i to tyle.
Nie spodziewałem się tu Thora, Avengersów czy Spider Mana, właściwie to nawet nie wiem czego mógłbym się tu spodziewać, chyba Blade'a jeśli już.
Co mnie jednak rozwaliło już od początku, ano choćby dubbing - oczywiście jest to marvel, więc dubbing musi być, przeta to baja dla dzieci jest.
I heheszki. No przecież to podwakroć marvel więc heheszki muszą być bo inaczej by kolki z nerwów dostali, gdyby broń Boże ten film był "za poważny" bez heheszków i sucharków.
Czepiam się, ale rozczarowałem się transformacją w wilkołaka. Oczywiście Marvela nie stać widocznie by zrobić dobrą animację transformacji w wilkołaka. A gdzież tam.
Trzeba to zrobić po taniości, czyli rzut cienia na ścianie.
Do tej pory widziałem tylko dwie dobrze wyglądające transformacje - w Skowycie i w Van Helsingu.

Ale jeśli miałbym coś podciągnąć na plus to zaskoczonko z główną bestyją. No jednak się nie powiem, że nie zaskoczyłem.
Sam wygląd wilkołaka, hołdujący filmom z cyklu Universal Monster z XX w.
Oraz dwie widowiskowe śmierci, które zafundowała ta główna labadziara.
Wpierw podcięcie gardła czarnoskóremu łowcy - na końcu filmu,
a potem wbicie miecza w łeb tej chuderlawej co wymachiwała kulą.

I dla mnie to tyle z plusów.
Aaa, no tyle dobrego że nie trwało to nawet godziny, więc się nie męczyłem za długo.