PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111711}

Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna

Bom yeoreum gaeul gyeoul geurigo bom
7,8 23 638
ocen
7,8 10 1 23638
7,5 13
ocen krytyków
Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna
powrót do forum filmu Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna

Zakończenie

ocenił(a) film na 9

Mam pytanie... Czy moglibyście spróbować zinterpretować zakończenie? Bo ja nie bardzo wiem, czemu ono ma służyć... Mam parę koncepcji, ale nie wiem, czy są właściwe.
Mam tu na myśli zakończenie następujące: Chłopczyk oddany na wychowanie nowemu 'mistrzowi' bawi się rybką, żabką i wężem wkladając im do pyszczka kamienie...

Jeśli ktoś jest zainteresowany, to niech też odpowie na moje pytania:
A są one następujące:
1) Co robi 'nowy mistrz', dlaczego nie obserwuje swojego ucznia?
2) Jakie spowoduje to konsekwencje?
3) Jeśli zaś obserwuje, to jak zamierza go ukarać? Wsadzić mu kamień do ust? ;)
4) Czy to oznacza, że kolejne pokolenie jest coraz gorsze, gdyż wychowywane jest przez mistrzów, którzy nie mają predyspozycji do nauczania i wychowywania?
5) I wreszcie... Po co ta scena? Czyżby po to, żeby pokazać, że każdy koreański dzieciak ma mordercze skłonności? I psycholskie zapędy?
Przecież ta scena, to już było za dużo jak dla mnie... Zbyt przerażające... Okropne! A może tylko po to, by pokazać, że każdy ma jakieś 'ludzkie' przywary, które trzeba wyeliminować?

ocenił(a) film na 10
Koneser_2

Słuchaj - ja uważam, że :
1) film pokazuje jak ważny jest dla człowieka trener, nauczyciel przewodnik duchowy; ktoś kto prowadzi go przez życie;
2) ostatnia scena pokazuje, że człowiek pozostawiony semamu sobie łatwo może się stoczyc - do samorozwoju potrzebna jest miłość, opieka...;
3) ostatnia scena pokazuje równiez powtarzalność historii - jak mawiali już starożytni: "historia lubi się powtarzać". My powinniśmy wyciągać z tego wnioski; ten mały nie może wyciągnąć wniosków, bo nie zna historii; dlategopotrzebny jest patron, nauczyciel, przewodnik duchowy;
4) w istocie w dzisiejszych czasach coraz trudniej o dobrego nauczyciela.

ocenił(a) film na 10
Koneser_2

1) a nie obserwuje?
2) pograzenie w samsarze :]
3) nie zamierza karac. mistrze nie jest od karania, lecz od nauczania.
4) nie.
5) wiosna, lato, jesien, zima.

Koneser_2

Ja sie zastanawiam nad jeszcze jedna interpretacja... Zauwazcie ze mlody mnich wracajac do opuszczonej juz swiatyni wynosi z niej figurke i umieszcze wysoko ponad dolina, tak aby figurka byla skierowana bezporednio na swiatynie. Mnicha nie ma przy przedostatniej scenie ukazujacej chlopca popelniajacego ten sam blad co poprzednio jego mistrz, ostatnia scena ukazuje zamiast niego figurke. Ja to interpretuje tak ze nowy mistrz postanowil nie ingerowac (nie karac) ucznia, zostawil to Bogu - symbolizowanemu przez figurke na wzgorzu.
Ponadto mysle ze samobojstwo starego mistrza zostalo przez niego popelniona ze wzgledu na to iz nie potrafil sobie wybaczyc, ze jego uczen tak bardzo zbladzil - mial okropne wyrzuty sumienia (tak samo jak jego uczen chcacy popelnic samobojstwo - wygladalo ono podobnie - chodzi o zaklejanie ust i oczu).
Ostatnia scena pokazuje wiec ze rozstrzyganie naszego zycia powinnismy zostawic Bogu, bo on jest najlepszym nauczycielem, a nasze ingerencje moga byc szkodliwe rowniez dla nas samych

Ot tak se pomyslalem :)

ocenił(a) film na 10
ssseba

Mistrz naucza a nie karze. :) Piszesz "zostawil to Bogu" - nie rozumiem.. Jakiemu Bogu? i dlaczego mialby mu cokolwiek pozostawiac.. :) To nie "Pasja" Gibsona. ;)

Stary mistrz, z tego co zauwazylem, nie popelnil samobojstwa; po prostu nadszedl dla niego czas umierania, wiec bez oporu umarl.

ocenił(a) film na 10
steppenwolf

jestem tego samego zdania a nawet dalej idąc człowiek (mistrz) po prostu przestał istnieć i odszedł w drogę nie nieznaną ale niepoznawalną dla logiki i zadum ,które tu niektórzy uskuteczniają..
pozdrawiam...

satron

Moim zdaniem, mistrz nigdzie nie odszedł. Mistrz zmienił po prostu formę. Metafora węża. Wszystko jest jednością i wszystko w zapętlonym ciągu nieskończenie wiele razy się powtarza. I tą mądrość posiadł pod koniec uczeń, który zrozumiał, że jest zarówno katem jak i ofiarą. Ciężkie do zrozumienia dla naszej cywilizacji. Rzuciłbym tutaj cytatem pewnego poety
"masz siebie
nie można mieć więcej
niż wszystko"

Szeryf_Rottingham

Wąż symbolizuje mądrość. Ciało zostało spalone ,ale dharma żyje nadal.

ocenił(a) film na 9
steppenwolf

hehehe, doskonałe odpowiedzi, zgrabnie i na temat:) pozdrawiam

Koneser_2

Myślę, że trzeba wziąć też pod uwagę swoistą symbolikę zwierząt. Różnie można to odnosić, ale te zmarłe rybki w zadzawce koło posążka i dzwoneczek w kształcie rybki, na który chyba trochę za często zwracana jest kamera, dają do myślenia. Ryba zdaje się być symbolem swoistej ofiary (bo może się domyślić, że za drugim razem chłopiec również ją zabił), trzeba zauważyć, że ta dziewczyna właśnie starała się złowić rybki, a uczeń podał ją jej w dłoni. Może interpretuję to trochę zbyt drastycznie, ale w gruncie rzeczy on potrzebował tej ofiary, tego morderstwa, bo prawdopodobnie bez tego jego losy potyczyłyby się inaczej, żyłby dalej szczęśliwie, bez tego wyciszenia duchowego.

użytkownik usunięty
Koneser_2

no bez przesady, nie staraj się doszukać czegoś więcej skoro tego tu nie ma, chodzi o to że wszystko się powtarza. Przemija i powtarza. I tak w kółko.

ocenił(a) film na 7
Koneser_2

powtarzalnosc daje do zrozumienia ze czlowiek pozostawinoy sam sobie bez wychowania przykladu konsekwencji czyli kary za zle uczynki nie potrafi odroznic dobra od zla pojac co wlasciwe a co nie tak ja mlody chlopak na poczatku filmu nie wiedzial jakie rosliny zbiarac (jedna leczy druga zabija) jak postepowac znecanie sie nad zwierzetami sprawialo mu przyjemnosc dopuki nie przekonal sie dzwigajac kamien i patrzac na skutki swoejej zabawy - co sprawilo ze gorzko pozalowal tym samym zrozumial ze to niewlasciwe krzywdzace zle, film ujawnia uniwersalna prawde czlowiek bez nauk systemu wartosci zasad jest zly.... kto sie ze mna sgodzi???

Koneser_2

"wkładając im do pyszczka kamienie... "

o ile pamiętam to pierwszy chłopiec -przywiązywał- do nich kamienie a drugi męczył żółwia

Cały film był medytacją nad powtarzalnością życia; dorastaniu-dojrzewaniu-problemach dorosłości-umieraniu; Każdy przechodzi przez te same etapy co doskonale podkreśliło zakończenie. Nie chodziło tu o "że każdy koreański dzieciak ma mordercze skłonności"... Chodzi o -każdego z nas- w pewnym okresie naszego życia. Jako dzieci męczymy zwierzątka- ot tak, z ciekawości. Dojrzewamy i zakochujemy się. Jako dorośli popełniamy różne błędy. Starzejąc się mądrzejemy i stajemy się przekazać swe nauki młodszym.

Mistrz nie karał a nauczał- chciał pokazać chłopcu jakie cierpienia zadał zwierzętom.

Wąż ma bardzo bogatą symbolikę. W wielu kulturach związany jest z mitem powstania świata. Tu jednak oznacza powtarzalność zmian...


"SYMBOL WĘŻA jest to znak odrodzenia, regeneracji, wielkich zmian
podczas których człowiek ulega procesowi transformacji od formy myślącego istnienia w fizycznym świecie iluzji
do mędrca - przebudzonego w jego prawdziwej egzystencji.
Wszystkie mity, które używają węża są zróżnicowane w swoim stopniu.
Zupełnie tak samo jak człowieka świadomość.
Warstwa po warstwie jak kartki książki zapisane innymi informacjami.
Każda inna i niby ta sama lecz określa inny wzorzec, inny poziom zrozumienia.
I tak na poziomie fizycznym, w fizycznym świecie iluzji,
zniża się jeszcze niżej i niżej wchodząc w głąb ciężkiej materii,
do jej ciężkiej egzystencji
poprzez trenowanie człowieka podświadomości - WIELKIE EGO.

I inny wąż, który idzie w przeciwną stronę
... wyżej i wyżej wznosząc się w świat spirytualnej ewolucji.
Trenowanie człowieka nadświadomości,
Wyższe Ja - całkowite zaufanie Bogu. "

Ten cytat idealnie pasuje do interpretacji filmu.

Anadriela

Ważna jest tutaj również nieuchronność. Nikt nie może nas przestrzec przed własnym doświadczeniem i każdy będzie musiał za swoją bezduszność, okrucieństwo, ale i wszelkie pragnienia odpokutować. Bóstwo na szczycie symbolizuje trwałość - jak świat światem ludzie borykają się z podobnymi problemami, a także pokazuje oddalenie Absolutu od człowieka - nie zamierza ingerować w los, każdy musi przejść własną drogę; nauczyciel może sugerować, pokazywać, ale przed doświadczeniem, które dla wszystkich ludzi jest podobne, nie może uchronić; mistrz też skrywa w sobie tajemnicę, dlatego pozwala chłopcu decydować...
to piękny film, piękne zdjęcia:)

ocenił(a) film na 10
Koneser_2

nie rozumiem, dlaczego niektorzy uwazaja, ze stary mistrzn ie spraqwdzil sie. mial moze bardziejradykalne metody wychowawcze, ale koniec koncow udalo mu sie przywrocic spokoj ducha swojego podopiecznego - przeciez na to, ze sie zakochal i wybral taka a nie inna droge oraz to jak potoczyly sie pozniej ywpadki nie mogl miec wplywu. takie sa po prostu koleje losu, a sciezki, ktorymi kroczymi przez zycie niezbadane i zadna ludzka sila nie moze nad nimi zapanowac. stad tez konnsekwencje wyciagniete przez mnicha, ktory juz to wie, ktory opieke nad swoim podopiecznym pozostawia Bogu i naturze, dlatego postanawia czas spedzic inaczej - nie starajac sie zapanowac nad dzieckiem - ale poznajac swojego podopiecznego (scena, w ktorej rysuje portret wychowanka). ogolnie film bardzo bogaty w symbole, i to tak, ze ciezko mi starajac sie przeprowadzic jakakolwiek analize skupic sie na jakims wybranym elemencie, gdyz zaraz nasuwa mi sie kolejny z nim sie wiazacy.
jeden z tych filmow, ktory sie chlonie i strasznie ciezko jest wyrazic slowami odczucia i przemyslenia jakie wywoluje, ale mysle, ze najwazniejsze jest to, ze jednak w kazdym do kogo dotrze pozostawia slad i sklania do wewnetrznych refleksji.




jeszcze tak w kwestii czyto fabularnej... chociaz niekoniecznie, bo moze to rzutowac takze na plaszczyzne filozoficzna - zwlaszcza dotyczacej wiezi emocjonalnych miedzy mnichem a dzieckiem, o ktorych wczesniej wspominalem.

mianowicie chodzi mi o scene, w ktorej mnich odslania po wyciagnieciu z wody ciala kobiety jej twarz, mimo iz obserwujemy to zajscie z oddali, to widac pewne poruszenie w zachowaniu mnicha... a pozniej kolejna pokuta...

jak dla mnie sa dwie opcje poki co:
1. jest to obca zupelnie kobieta - mnich reaguje, bo jest zdziwiony po ujrzeniu twarzy byc moze tym, ze tak mloda, piekna i zdrowa kobieta z niezrozumialych przyczyn ukrywala twarz (zalózm,ze z pogardy dla siebie) i chciala sie pozbyc swojego dziecka, oddajac je w rece nieznanego mnicha-pustelnika - no wlasnie, sam bym sie zdziwil, wiec troche malo prawdopodobne...
2. jest to kobieta, ktora przybyla na wyspe z kobieta w ktorej mnich sie zakochal i wtedy reakcja mnicha, jest juz bardziej zrozumiala... chyba bardziej prawdopodobne...

a moze ktos sie zapatruje na to jeszcze zupelnie inaczej ?

w sumie teraz, to jest niemal pewien co do opcji numer dwa.


ocenił(a) film na 10
kempa83

Może to jest ta kobieta, która była na początku filmu , ale czyje jest to dziecko? Mnich w wieku 30 lat zamordował żone i po wielu latach wyszedł na wolność a to takie małe podrzucone dziecko czyje więc jest ?

ocenił(a) film na 9
kempa83

Ja tu widzę symbolikę ;)
Mianowicie - mnich widzi w niej kobietę, którą pokochał i zabił, chociaż nią nie jest - co jest jednak niedosłowne, dlatego ma przed nami i przed nim (do czasu) zasłoniętą twarz, zabieg ten ma dać do zrozumienia wagę miłości i współczucia dla innych ludzi, nie do konkretnej osoby. Konsternacja gdy odsłania jej twarz może znaczyć wszystko (zaskakujące podobieństwo, zaskakujący brak, chociaż się tego podobieństwa spodziewał), jest celowe niedopowiedzenie, mające wyprowadzić widza z pułapki pojmowania w jednej płaszczyźnie.
To czyje jest dziecko jest absolutnie nieistotne - nie ma "moje" w kontekście własności - rezygnacja z ego (Buddyzm), nie ma "moje-nie moje" w kontekście przywiązania, powinien mieć jednakowo otwarte serce dla wszystkich.
Uważam że nie można dosłownie interpretować tego typu rozwiązań w takim filmie, jako zwyczajnych części fabuły "do rozkminienia".
We wzrastaniu duchowym nie ma dogmatów, ani dosłowności, jest zwracanie nauką/pytaniem/przypowieścią do wewnątrz, w celu popchnięcia ucznia do poszukiwania odpowiedzi - poszukiwania w sensie drogi, będącej jednocześnie celem (ciągły rozwój), a nie w sensie znajdowania i posiadania odpowiedzi - oj, ale wyszło...

PS: Rozbroił mnie koci pędzel ;)

ocenił(a) film na 10
Koneser_2

za bardzo skupiacie się na szczegółach trzeba patrzeć na ten cały "spektakl" przez pryzmat symbolizmu. Ogólnie film pokazuje, że życie każdego człowieka zależy tylko od niego samego, ale tak naprawdę to co jest da nas całym światem dla ogółu istnienia jest tylko malutkim epizodem (motyw przemijania)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones