Lol, a ja przez chwilę myślałem, że ona tam gra samą siebie :P
Dżizas... to na tej samej zasadzie, według której słowo "królewski" uproszczone jest w mowie potocznej do "króleski". Przecież to książka o dresiarzu, tak? Więc musiał być jakiś akcent buractwa.
Buractwo. Fajne słowo. A co do "króleskiego", to nie przyszło mi do głowy, żeby to tak nazywać :P