Film pod wieloma względami wyjątkowy... prawdopodobnie zapamiętam go na zawsze, ponieważ był to pierwszy film, po obejrzeniu którego wszedłem na googla tylko po to, aby sprawdzić, o czym był.
Gdy pojawiły się napisy końcowe, czułem sie tak, jakby ktoś w bezczelny sposób ukradł mi prawie dwie godziny życia... czułem się oszukany.
Teraz, gdy na spokojnie przyjrzałem się tej produkcji... zmieniłem zdanie. Uważam iż gra Borysa Szyca pokazuje jak bardzo rozwija się ten aktor, montaż, zdjęcia, na bardzo dobrym poziomie.
Gdy oglądałem powycinane sceny (np. ta z krótkofalówkami), to zacząłem się nimi zachwycać... Część scen jest genialnych, jest w nich mnóstwo metafor, odniesień do pewnych sytuacji, emocji i miejsc, których nigdy nie poznałem, dlatego nie wszystko rozumiem.
Po przemyśleniu wszystkiego, uważam iż ten film jest ważny, jest inny... nie zachwyciła mnie Pani Masłowska, ani fabułą, ani swoją osobą. Myślę, iż warto obejrzeć ten film i przetrawić na spokojnie...
Nie mnie oceniać... ale cały czas mam taką puste w środku, i takie dziwne uczucie bycia oszukanym.