PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298581}
5,1 197 tys. ocen
5,1 10 1 197214
6,1 63 krytyków
Wojna polsko-ruska
powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska

Oczywiście nie doszukuję się w nim wielkiego arcydzieła, ale wielkie brawa i ukłon ode mnie w stronę ludzi odpowiadających za realizację jak i obraz końcowy tego filmu. Wyjaśnienie jest proste -> odważyli się zaeksperymentować, zrobić coś nowego, innego, w inny sposób. Czasami zaglądałem na FilmWeb, aby popatrzeć na recenzje filmu, którego nie znałem, ale nosiłem się z zamiarem obejrzenia go, ale gdy spotykałem się z komentarzami typu: "ten film to najgorsze g... jakie widziałem" itp. wyrabiało się we mnie niezbyt pochlebne zdanie o użytkownikach tego "forum" (gdzie jakieś konstruktywne argumenty?). Z ciekawości po obejrzeniu tego filmu zajrzałem zapoznać się z opiniami 'fachowców', co mają "łeby" pełne filmów i zasmuciło mnie to co zobaczyłem (dostrzegłem jeden(???) pochlebny komentarz AIGOR-a) i sprowokowało do wyrażenia swojej opinii. Czyż nie o to chodzi w filmach, aby były one pewnego rodzaju odskocznią od codziennej rzeczywistości, mdli mnie na widok filmów i seriali umoralniających ludzi i pokazujących im jak powinni żyć. Komentarze dotyczyły również autorki powieści, na podstawie której film ten został nakręcony. Mnie osobiście osoba Doroty Masłowskiej bardzo intryguje, gdyż nie spotkałem jeszcze młodszej ode mnie osoby (w ciągu 24 lat mojego życia), która miałaby dość ciekawe poglądy i przemyślenia na temat otaczającej nas rzeczywistości, a myślę, że ona może takowe mieć (nie wiem, bo nie czytałem żadnej jej książki, ale teraz zapytam o nie w księgarni przy najbliższej wizycie). Co do filmu fajne były delikatne podobieństwa (przynajmniej mnie się skojarzyły) do np. "Matrix-a", "Requiem dla snu", "Przypadek Harolda Cricka", "Egzorcysta" :), a wszystko okraszone tragi-komicznymi tekstami trochę w stylu "Dnia świra". Jest to dla mnie drugi, po "Porze mroku" film, który daje mi znak i nadzieję, że polska kinematografia "rusza do przodu". Uprzedzam, że nie chodzi mi tu o to, że nie mieliśmy do tej pory uzdolnionych reżyserów, scenarzystów itp., ale o to, że takie filmy nie były reklamowane na ogólną skalę ("Porę mroku" znalazłem przypadkiem gdzieś w sieci). Takie to znaczy nietuzinkowe, niezwykłe, oczywiście jak na rodzimą produkcję, bo może w tym jest problem, że ludzie 'rozpieszczeni' zachodnią, dużo bardziej rozwiniętą maszyną filmową postrzegają nasze filmy jako marne kopie tych zagranicznych, a to duuuży błąd. "To jest Polska" i wg mnie powinniśmy postrzegać naszą kinematografię poprzez pryzmat jej rozwoju, a nie poprzez pryzmat zagranicznych produkcji ("Pora mroku" - pierwsza, jaką widziałem, polska próba horroru w stylu azjatyckim, trochę za późno, ale ok, przecież taki był niedawno trend prawda?, amerykanie nawet nie wysilali się na napisanie własnego scenariusza, tylko przerabiali i kręcili swoje wersje). Oczywiście łatwiej jest 'łykać' lekkostrawne amerykańskie (jak i ostatnio polskie :( ) produkcje wątpliwej treści, niż zagłębić się w odstające od stereotypów dzieło krajana, łatwiej jest dać 10/10 (szukałem przykładu i na prawdę na taką ocenę natrafiłem!?) "Adrenalinie 2" niż chociaż 7/10 "Wojnie polsko-ruskiej" za próbę zrobienia czegoś nowego, świeżego, tak na zachęte chociaż, już przecież za grę Borysa Szyca należy się na starcie 7pkt (dla mnie był świetny do tej pory, a po tym filmie jest 'kozakiem' i stał się moim ulubionym polskim aktorem). Z początku chciałem napisać krótki komentarz do filmu, ale chyba już przerodził się on w elaborat :). Podsumowując (wreszcie :), a ciekawe, czy ktoś to przeczyta do końca? :) ) film odebrałem jak najbardziej pozytywnie i dałbym 8/10, ale ze względu na rewelacyjnego Borysa Szyca daję 9 gwiazdek.

Ps. Wybaczcie niektóre, dość 'luźne' sformułowania :).


Pozdrawiam.

itean

Napisałeś: "(...) mdli mnie na widok filmów i seriali umoralniających ludzi i pokazujących im jak powinni żyć"

Otóż to :)

U Masłowskiej i zarazem w filmie miesza się dresiarstwo, industrial, marketing, blokowiska, pop-kultura... Karykatura lat 90-tych w Polsce.

Kilka lat temu czytałem "Wojnę Polsko-Ruską" i mimo, iż może nie dostrzegłem w niej arcydzieła to zrobiła na mnie wrażenie. Przede wszystkim zaś to, że tak sprawny stopień abstrakcji mogła osiągnąć nastoletnia dziewczyna.

Film się spisał, niedługo obejrzę sobie po raz drugi bo a nuż coś mi uciekło ;)

Moja ocena: 8/10