PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298581}
5,1 197 tys. ocen
5,1 10 1 197214
6,1 63 krytyków
Wojna polsko-ruska
powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska

Total hałas

ocenił(a) film na 8

Mówiąc szczerze mi też film się nie podobał.Zadziałał na mnie podobnie jak kino Lyncha,które,choc ostatecznie zdarza mi się w nim jeszcze wychwycic jakiś sens,postrzegam jako:coś się dzieje,później dzieje się coś innego i właściwie nic z tego nie wynika.Gdzieś na tym forum przeczytałem już polemikę wszelkiej maści 'ekspertów' szczycących się swą nadprzeciętną inteligencją vs. reszcie świata,z których pierwsi krytykowali ludzi którzy 'źle oceniają bo nie rozumieją',a drudzy w większości tak robili.Teraz ja zadaję pytanie-dlaczego nie.?

Rozumiem,że kino byłoby niezwykle jałowe gdyby składało się tylko i wyłącznie ze Strasznych Filmów czy też filmów akcji typu zabili go i uciekł,ew. z mega ilością scen akcji i efektów specjalnych nawtykanych tam jak zapałki w gówno.Pozornie nie powinno się oceniac filmów trudniejszych od takowych w odbiorze nisko ze względu na niezrozumienie.Pozornie-są bowiem pewne granice.

Obserwując film na pierwszy rzut oka,widzę jakieś surrealistyczne akcje,których nie jestem w stanie ogarnąc,co wynika,jak myślę,z mojego braku ogarnięcia osobowości bohaterów-ja po prostu nie rozumiem jacy są bohaterowie,nie domyślam się więc celu ich postępowania pozbawionego często logiki,znaczenia akcji.

Wracając do tej opini pt. 'film nie dla mas blablabla'-jak już pisałem,są pewne granice.Na przykład:z postów innych na tych forum wyczytałem że scena w której Silny robi rzeźnię na festynie dzieje się w jego głowie.Po dłuższej weryfikacji uznałem że może to byc słuszna interpretacja,niemniej jednak przypomniały mi się zaraz tytuły wymieniane w tamtym temacie-Requiem for a dream i Trainspotting-przypomniały mi się również sceny które tam działy się również w głowach bohaterów(w pierwszym,chocby ta scena w barze z policjantem,w drugiej np. lot po pierwszej dawce bohatera świeżo po odwyku zakończonej wizytą w szpitalu) i przypomina mi się,że to odbicie danych scen od bieżącej akcji było,hmm,na tyle wytłuszczone że nie było banalne ani nie było też zbyt trudne do zinterpretowania czy zrozumienia,w 'Wojnie polsko-ruskiej' chaos nie był namacalny-ja po prostu momentami nie miałem pojęcia co dzieje się w kontekście rzeczywistej akcji,co jest imaginacją Silnego a co jeszcze innym wątkiem.Po co taki bajzel.?

Co do technicznych aspektów filmu,jedna wielka lipa.Efekty specjalne to żenada godna 'Sarniego Żniwa Pokusy Statuetkowego Szlaku' czy też innych tworów GIT Produkcji,wątpię natomiast w celowośc tegóż niskiego poziomu tak jak ma to miejsce w ww.Dialogi są często niezrozumiałe,dykcja niepoprawna,o zwykłym bełkocie Masłowskiej który doprowadzał mnie do szewskiej pasji już nie wspominam.

Film całkowicie niezrozumiały-po przeczytaniu pewnej liczby komentarzy ww. 'ekspertów',przyznam się szczerze,nie mogłem sobie podarowac że jestem 'osobą o niskim ilorazie inteligencji' czy też 'ciemną masą' i siadłem do tego filmu przerywając co chwila jego oglądanie w poszukiwaniu nawet takich gównianych szczegółów jak słowa i okoliczności powstania piosenki Closterkellera ze sceny z Angelą w domu Silnego,bezskutecznie.Byc może film ma sens albo naprawdę tak trudny że mój mały rozumek nie jest w stanie go ogarnąc,albo wręcz przeciwnie,zbyt banalny.

No,rozpisałem się.

'Don't give up,it wants me dead,goddamn this noise inside my head...'