PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298581}
5,1 197 tys. ocen
5,1 10 1 197214
6,1 63 krytyków
Wojna polsko-ruska
powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska


Książkę Masłowskiej przeczytałem prawie jednym ciągiem. Do dziś pamiętam wielkie wrażenie, jakie na mnie zrobiła.

Ale to nie jest literatura na ekran. Proza rządzi się swoimi prawami, a kino swoimi!

Z filmu wyszedł bełkot. Przypuszczam, że dla kogoś, kto nie czytał książki kompletnie niestrawny. Ja książkę czytałem i obejrzałem film do końca przede wszystkim, żeby zobaczyć, co z tego wszyło. A wyszło wykonanie filmu na marnym poziomie. Przede wszystkim uderza niedopracowany (w ogóle nie opracowany chyba) dźwięk. Dialogi nagrywali chyba wszyskie w tym samym studiu, z tymi samymi ustawieniami pogłosu, a przecież w filmie postacie są w różnych miejscach, gdzie dźwięk "układa się" zupełnie inaczej! Ja rozumiem, że być może intencją reżysera był "nierealny", "narkotyczny" efekt, ale nie wyszło. Bo nie chcę zakładać, że to zwykły brak profesjonalizmu. Gra aktorska na marnym poziomie - wysilona, nieszczera... U wszystkich aktorów, łącznie z głośnym B. Szycem. Swiatło zgrubne, efekty specjalne toporne. Jest kilka scen, które wyróżniają się pozytywnie na tle ogólnego bezładu. Mam na myśli scenę w barze z hamburgerami i potem rozmowa przez krótkofalówki, oraz scenę na plaży. Ale to też poziom średni nie więcej. Widać, że młoda ekipa chciała zabłysnąć, ale wyszło to siłowo... Pani Dorota nie przepuściła okazji, żeby wystąpić w filmie - pewnie miała fajną przygodę na planie, ale publiczność nie ma z tego nic. Ogólnie nie przyłożyli się - chyba jednak za dużo trawy, za mało solidnej roboty Panie Xawery. Pozdrawiam - zwykły widz, który jednak wiele już widział.

noczelny

Muszę uściślić, żeby kogoś nie skrzywdzić. Efekty specjalne "telewizyjne", były całkiem dobrze zrobione i udane. I tu nie można odmówić autorowi paru pomysłów. Mam na myśli te pasy, przejścia przez "zakłócenia", efekty w scenie na plaży. Natomiast nieudane moim zdaniem są efekty kaskaderkie - latający ludzie, w scenach walki.

ocenił(a) film na 4
noczelny

Ja natomiast książki nie czytałem. Podejrzewam, że w książce niektóre rzeczy były lepiej przedstawione i opisane, bo z filmu bez zapoznania się oryginałem ciężko coś zrozumieć i po prostu widz będzie czuł niedosyt i znużenie o ile nie wyłączy filmu w trakcie oglądania. Dźwięk jest tragiczny. Co chwilę musiałem pogłaśniać/ściszać głośniki.
Podobała mi się natomiast gra aktorów Szyc, Bohosiewicz, Gąsiorowska, Strzelecka. Tylko w sumie dzięki aktorom film był w miarę strawny. Na jakość efektów specjalnych można przymknąć oko, ponieważ WP-R nie jest Transformerami, gdzie liczą się tylko efekty wizualne.

ocenił(a) film na 6
noczelny

Film obejrzałem kilka dni temu. Z biegiem czasu moja ocena jest coraz lepsza! Wydaje mi się, że błędem jest doszukiwanie się w tym filmie fabuły. Tu nie ma fabuły, nie dzieje się żadna historia, ten film to portret. Mamy tu całą gamę postaci świata wokół nas (właściwie to tych najbardziej pokręconych) i tak by trzeba ten film postrzegać.
Realizacja bardzo mi się podobała, oczywiście z wyjątkiem dźwięku, ale to bolączka większości polskich filmów.