Jest jeden bardzo pozytywny aspekt tego całego zamieszania,który bardzo mnie cieszy.A mianowicie taki,że jeszcze kilka lat temu podobne dyskusje(historyczna prawda czy proamerykańska propaganda)trudno nawet było nazwać dyskusją.Proporcje były jakieś 95%-5%,a co za tym idzie szanse przebicia ,dotarcia do ludzi,przedstawienia im możliwej innej wersji zdarzeń znikome.Za to istniało bardzo duże prawdopodobieństwo,że zostaniesz uznany za świra.A dziś czytam i gęba sama mi się uśmiecha i myśle,że jak napisze,że jest jakieś 50%-50% to nikogo nie urażę.Dla wszystkich mających czasami wrażenie,że to wszystko wokół to jakaś sciema i poszukują czegoś więcej niż tylko sex,drugs and rock and roll(i nie tylko dla tych)polecam mój ulubiony wykład(na studiach takich nie było i jak na razie nie ma).....http://www.youtube.com/watch?v=mWrq4oJM78o&list=FLwTm9puBj4aunSOaIMk6kUw &index=9......miłej lektury