Ja bym tego nie powiedział ale jest bardzo mozliwe, że dostanie w końcu mówi o PIĘKNEJ REWELACYJNEJ pracy USA! jakby mógł nie dostać powiedz tyko kogo kropnąć i będzie Oscar ! XD

Dobra już nie wymyślaj. To są amerykańskie nagrody i zawsze tak było i będzie, że filmy o historii USA zawsze będą trochę stawiane wyżej. Dlatego wygra albo Wróg albo Argo albo Lincoln. Poza tym w filmie są sceny tortur i one jakoś nie pokazują tej "pięknej" pracy USA. Pod względem czysto filmowym jest to najlepszy, moim zdaniem obraz spośród nominowanych do Oscara.

Lepsze niz Miłość?

Lepsze

... w moim przekonaniu te filmy dzieli ogromna przepaść OGROMNA. No trzeba szanować każde zdanie ;)

to Twoje zdanie, ja mam inne. Ale jak słusznie zauważyłeś trzeba szanować każde

Miłość to najgorszy film z nominowanych. Film Bigelow jest drugi od końca. Pierwsza godzina jest fatalna, a sama bohaterka nie wzbudza żadnych emocji.

W końcu to agentka CIA, więc było by to chyba nie na miejscu gdyby śmieszyła, albo wzruszała. "surowa" momentami gra aktorska Chastain uwiarygadnia wg mnie mocno graną przez nią postać. Co do "Miłości" to po prostu zupełnie inna kategoria filmowa, co pozostałe nominowane filmy. Co nie zmienia jednak faktu, że jest to film wybitny. Takie jest moje zdanie:)

Okej, ale Argo też opowiada o rządowych operacjach a bohaterzy wzbudzają sympatię. Maya jest po prostu nijaka, to jest film, tu powinniśmy kibicować dobrym, a tak nie jest, że o tym otwarciu sceną rozmowy z WTC nie wspomnę. Film jest słaby przez większość czasu, Bigelow nie ma pojęcia jak poprowadzić akcje, mocno szarpie montażem, robi przeskoki czasowe, to wszystko jest zbędne. Wiem, że chciała pokazać zakres całej operacji. To nawet nie jest film o ludziach, tylko o papierowych dyktach. Żadna postać nie ma swoich rozterek, wątpliwości. Bigelow nieudolnie zagrała na emocjach według mnie. Druga połowa nadrabia, ale film mimo to ocieka populizmem filmowym i irytuje. Takie jest moje zdanie.

Miłość jest zbyt dobrym filmem jak na oscary. Najlepszym film w tym roku był Mistrz i brak jego w nominacjach zaskoczył mnie. Argo jest tragicznym filmem.

Sceny tortur według mnie zrobili bo musieli w końcu to wyszło na jaw ale powiem ci, że piękniej tego zrobić nie mogli. Aktorzy tak strasznie rozpaczają po torturach w ubikacji, nie ma nic wspomniane o torturach na niewinnych osobach, wszyscy torturowani są pokazani jako jacyś powiedzmy średniej klasy członkowie AL-Kaidy. Nie wiem czy kiedyś się interesowałeś tym tematem :) Ogólnie oglądając filmy USA nie można w żaden sposób nastawiać się na to, że dowiemy się jakiejś historii, ściema na ściemie ale Amerykanie zawsze są bohaterami :D

Django dużo lepszy, ale jako że Tarantino wielkich szans na wygraną nie ma, trzymam kciuki właśnie za ZDT - mimo całej jego antyamerykańskości, która prawdopodobnie odebrała mu Globa.

film trwa tyle co Lincoln a nawet nie zauważyłem kiedy się skończył , Lincoln był tak nudny ,że musiałem go oglądać na 3 razy(Chociaż może nie aż tak nudny jak czas wojny :> )

Dałem 9, bo byłem zachwycony DL i LJ, no i sceną głosowania, teraz obniżyłem na 8, bo jakoś mi się nie widzi, żeby Lincoln miał taką samą ocenę jak Django. Ale ciągle mi się wydaje, że to ciut zawyżone.

W żadnym stopniu nie umywa się do wybitnego "Django".

Zgadzam się, że powinien być Oscar. Ale racjonalnie myśląc wydaje mi się, że wygra jednak Lincoln. Obym się mile zaskoczył:)

Wątpię, by "Nędznicy" dostali Oscara. Świetnie zrealizowany film, ale jakoś mnie nie zachwycił. "Lincoln" też nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. "Django" natomiast jest świetnym filmem i wydaje mi się, że to właśnie on "powalczy" z "Wróg numer jeden" o statuetkę Oscara dla najlepszego filmu. Zobaczymy, który z nich zwycięży :)