PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=632382}

Wróg numer jeden

Zero Dark Thirty
2012
7,1 71 tys. ocen
7,1 10 1 71380
7,3 50 krytyków
Wróg numer jeden
powrót do forum filmu Wróg numer jeden

Technicznie najnowszemu obrazowi Kathryn Bigelow nie można niczego zarzucić. Wróg numer jeden to dwu i półgodzinna rzemieślnicza produkcja, obarczona ciężarem wciąż aktualnego i często przywoływanego w społecznych dyskusjach tematu polowania na być może najważniejszego terrorystę w historii. Film poprowadzony jest w klimacie dusznej i powolnej reżyserii, której efekt potęguje stonowana i harmoniczna bliskowschodnia muzyka Alexandre Desplata. I chociaż od pierwszych minut doskonale wiemy, jak będzie wyglądał finał tej opowieści, to jednak Wroga numer jeden ogląda się z niegasnącą przyjemnością. Trzeba bowiem dodać, iż na szczęście pani reżyser nie ograniczyła się do quasi-dokumentalnej struktury, a dumnie stara się podkreślić konsekwencje całej mozolnej dziesięcioletniej akcji, kosztującej zwykłych obywateli biliony dolarów. Jest to przede wszystkim film o żądzy i pragnieniu, a Bliski Wschód i postacie islamskich terrorystów stanowią narzędzie pomocne w ukazaniu odwiecznego archetypicznego dylematu pomiędzy prawem jednostki a prawem większości, powszechną moralnością a machiavellicznymi postulatami.

Mimo wszystko jednak produkcja nie posiada tak wielkiej scenariuszowej głębi, której mogliśmy doświadczyć przy okazji ostatniego oscarowego obrazu duetu Boal-Bigelow. Mowa tu oczywiście o niemal doskonałym Hurt Lockerze, w którym w niezwykle sugestywny sposób ukazany został mechanizm uzależnienia nawet od czegoś tak ciężkiego i brutalnego, jak wojna. Wróg numer jeden także skupia się na jednostce i podobnie ma na celu przeprowadzenie analizy naszych ukrytych pragnień i dążeń. Główna bohaterka filmu, Maya, jest młodą agentką CIA, której pierwszym zadaniem jest pomoc w schwytaniu przywódcy Al-Kaidy - Osamy Bin Ladena. Poczynając od 2003 roku uczestniczy w spektaklach przesłuchań, tortur i wyciągania informacji od porwanych jeńców, dociera na szczyt biurokratycznych potyczek, aż w końcu sama staje się najważniejszym ogniwem w całym procesie polowania na terrorystę nad terrorystami. Jej postać to niebanalne skrzyżowanie pamiętnej Clarice z Milczenia owiec (brawurowo odgrywanej przez Jodie Foster) oraz Agnieszki z Człowieka z marmuru Andrzeja Wajdy (szczęśliwie brak jej jednak „nadcharyzmy” i „nadaktorskości”, której nadała swej bohaterce Krystyna Janda). Jednak mimo karuzeli nieszczęść i sukcesów, które zaprowadzają ją do końcowego zwycięstwa, Maya, poświęcając życie polowaniu na Osamę, sama staje się niewolnikiem własnej żądzy.

We Wrogu numer jeden nic nie jest powiedziane wprost – istotne sprawy ukryte są pod mimiką i aktorską dynamiką poszczególnych postaci, szczególnie u wspomnianej bohaterki, odgrywanej przez Jessicę Chastain. Główna bohaterka traci w pewnym momencie z oczu prawdziwą wartość powierzonego jej celu, a skupia się jedynie na ślepym jego wypełnieniu. Bieg czasu doprowadza CIA do schwytania Bin Ladena, jednak u Mai staje się przyczyną psychicznego samozniszczenia. Od czasu przystąpienia do polującej ekipy niespełnione pragnienie pojmania przywódcy Al-Kaidy zaczyna królować w myślach Mai i dominuje w jej życiu przez długie lata. Po końcowym, niezauważalnym na pierwszy rzut oka wyniszczeniu, po finalnym zaspokojeniu żądzy i wyzwoleniu się spod jej kontroli pozostaje w Mai jedynie ulga. Nie ma radości, wiwatów i uświadomienia niekończących się perspektyw, które niedługo oblegną jej życie, a płacz i smutek.

Nam zaś pozostaje jedynie poszukiwanie winnego całej sytuacji – czy była nim państwowa i wojskowa biurokratyczna machina, charakter głównej bohaterki, czy raczej zwykła konieczność, wynikła po nasileniu się terrorystycznych ataków? Nie wiemy nic o przeszłości Mai, dostajemy jedynie krótką wzmiankę, iż zaraz po szkole została zwerbowana do CIA. Winny pozostaje w ukryciu, pozostawiając po sobie jedynie krótki, samotny płacz poszkodowanego. Koniec końców najstraszniejsze okazują się nie tortury, a wyzysk konkretnego człowieka przez państwa i korporacje, który dokonany jest oczywiście w imię szlachetnego celu. Maya zatraca życie przez ciągły strach i bolączkę, jednak zadanie jej powierzone zostaje wypełnione. Pozostaje jedynie pytanie – czy cel uświęca środki? Czy można poświęcić życie człowieka w imię wyższego celu? Okazuje się, że nie tylko można, ale i trzeba.

We Wrogu numer jeden pozornie istotnym nie jest problem, czy widziane przez nas na ekranie tortury rzeczywiście miały miejsce. Nieważna jest tu prawda, a zastanowienie się nad samym sobą, swoimi pragnieniami i uświadomienie sobie, iż bardzo często sterowane są one przez wyższe organy. Kiedy bowiem do głosu dochodzi międzypaństwowy konflikt, człowiek staje się tylko marionetką. I ostatecznie kto okazuje się Wrogiem Numer Jeden – Osama Bin Laden, czy nasza niszcząca żądza?

http://zissou.pl/wrog-numer-jeden.html