Bigelow po sześćdziesiątce zaskakuje, przeszła drogę od reżyserki letnich sensacyjniaków do kogoś, kogo można nazwać twórcą z krwi i kości . Wróg nr 1 to jej najlepszy film w karierze przewyższający bardzo dobrego Hurt Lockera. Do spółki z Boalem stworzyła przygnębiający obraz o obsesji, dążeniu do celu gdzie końcową nagrodą będzie tylko uczucie ulgi, nic więcej. Nie jest to łatwy w odbiorze film fajerwerków tu jak na lekarstwo końcowa akcja nie idzie jak po maśle, zaś scena zabicia OBL nie ma w sobie nic z victorii.
I to jest siłą Wroga surowość połączona z odarciem z patosu mamy tylko umęczoną agentkę Mayę (rewelacyjnie zagraną przez J. Chastain) i jej próby łapania się jakiegokolwiek tropu.
Bigelow po raz drugi po rząd wykonała znakomitą pracę a brak nominacji do Oscara za najlepszą reżyserię, tylko pokazuje jak upolitycznione są te nagrody.
PS: pisanie o propagandzie w tym filmie mija się z celem i zobaczą ją tam, tylko ci, którzy chcą ją zobaczyć.