Pierwsze słowo jakie mi przyszło po obejrzeniu tego filmu. Nie zanudził, ale i nie porwał, były fajne momenty, ale czasami miałem wrażenie, że niektóre wątki polegały tylko na pokazaniu ich, od tak po prostu. "Patrzcie, strzelają sobie. A tutaj John sobie idzie, kolejna scena, Purvies myśli..." Brakowało w tym filmie momenty gdy wyłączam myślenie, a mocniej otwieram oczy.