Ach, gdzie by nie wejść na forum dotyczące PE, musi być taki temat. Zgadza się, będzie ciekawy zestaw aktorów, ale nie sądzę, żeby było tu co porównywać, przecież to są dwa totalnie różne style, a w poprzednich rolach trudno szukać czegoś podobnego do siebie na tyle, żeby ogłosić, który jest lepszym aktorem. Dla mnie Bale ma zawsze ten sam wyraz twarzy i jest jakiś taki niewyraźny, więc niech sobie weźmie aspirynę, a Johnny wyszkolił się na tych wszystkich pomyleńcach, więc normalna (dzięki wielkie dla kogoś z innego tematu tego forum) rola może się okazać zrobiona na siłę. Ale, gdyby babcia miała wąsy i tak dalej, więc nie prorokujmy :)

Ten sam wyraz twarzy? mistrz nie aktor z niego !!
Opercja Świt, Equilibrium, American Psycho, Ciężkie Czasy, Batman, jaki ten sam wyraz twarzy?? Potrafi jak nikt strzelac miny zaleznie od scenki, jest geniuszem.

Jedynie w American Psycho pokazał coś ciekawszego od swojego zwykłego przeciętniactwa, ale mam nieskrywany uraz do akrorów grających superbohaterów, ratujących świat (a przynajmniej miasto) przed zagładą, o ile nie są Seagalem, Schwarzeneggerem i Stallonem, bo u nich to jedyna możliwośc :)

koleżanka obejrzy operacja świt i zapraszam ponownie do tematu, poza tym herzog ma chyba lepsze oko w doborze aktorów, pzdr

Z niecierpliwością czekam na ten film - Depp, Bale a do tego wszystko to posypane Mannem :)

Acha... wielkie dzięki za zdradzenie końca filmu :/

jigsaw, życzę bana za to, że popsułeś mi przyszłe oglądanie tego filmu.

Ludzie, przecież to film na faktach, więc zakończenie jest oczywiste...

A ja nie jestem przekonana, co do twojej wybujałej interpretacji śmierci Dillingera :) Wedle mojego pojęcia była mniej spektakularna.

Z tego co wiem Dillinger został zastrzelony przez FBI wychodząc z kina...

To będzie trochę jak "Gorączka" Pojedynek dwóch aktorów wielkiej klasy ale scen w których się spotykają będzie mało.

w gorączce Pacino z de Niro spotkali się też w dwóch scenach, a efekt widzieliśmy sami ;) ... a tutaj, już widać ze Depp będzie zły - sympatyczny, Bale dobry - zimny skurwiel. Zapowiada się naprawde najepszy pojedynek, od czasów Gorączki, no dobry był jeszcze Russel - Denzel Amerykański Gangster, z wygraną Denzela.

Mimo, to stawiam na Deppa, to bardziej wszechstronny aktor, i jak na 45 lat, facet wciąż ma twarz chłopca.

"36" - Depardieu i Auteuil zjadaja ich wszystkich...

To nie będzie równy pojedynek. Bale jest w tym filmie supporterem. Depp gra główną rolę.

śmiech ;D ... '36' to cienizna, Depardieu zrobił z siebie posmiewisko, zagrał największego gliniarza durnia jakiego widziałem w filmie kryminalno sensacyjnym, zabójstwo żony Auteuila, i ta cała akcja w ktorej wpadł nachalny, no panowie ;) ... amatorszczyzna, '36' sztucznie nadmuchany, próbował wypłynąć na fali gorączki, no skończył marnie ;) .. jak bohater grany przez Depardieu zresztą. Natomiast, wierze w duet Depp, Bale ... nie widziałem ich jeszcze w słabych rolach, i sama ta konwencja, mi się podoba, ze Bale będzie dobry - idący po trupach karierowicz, a Depp zły - ale sympatyczny drań.

"36" i "Gorączka" w dwa zupełnie inaczej zrobione filmy, zupełnie inny scenariusz i zupełnie inny pomysł na pojedynek, a że sie nie strzelaja i nie ma wybuchów i akcji w holiwoodzkim stylu wyszło filmowi na plus.
Depardieu zagrał jedna ze swoich lepszych ról...

Po czym stwierdzasz że Bale bedzie "dobry - idący po trupach karierowicz" a Depp "zły - ale sympatyczny drań" bo jeśli po 2 min. zwiastunie to gratuluje, chciałbym umiec oceniac filmy tak jak ty...

'36' to słaby podziurawiony niczym Bonnie i Clyde film, niektóre sceny w nim nie mają najmniejszego sensu, jak ta w której Depardieu zabija żonę swojego partnera gdy podczas pobytu męża w areszcie próbuje skontaktować się z jego informatorem. Depardieu jest bardzo przerysowany, wierzyć mi się nie chce zeby facet po spapranej akcji, gdzie przez jego nierozważność (wyszedł pijany i zaczął akcję - odziwo nie dostał kuli) zgineli ludzie, miał dalej wsparcie swojego oddziału, i dostał awans. Że już o samym sumieniu złego policjanta nie wspomne, po prostu wyglądało to bardziej komicznie niż na serio. Znowu postać grana przez Daniela Auteuila to znowu za bardzo pokrzywdzona postać, typ męczennika, mimo że facet grał dobrze, to ten jego życiowy dramat był nieproporcionalny do jego przewienia. Znaczy, jeżeli w tym wypadku dobry, jest zamykany, za to że raz przwinił, a zły pnie się po szczeblach kariery, mimo ze jest beznadziejny i zabija niewinne osoby, to mamy absurd .. do kina, zwabił mnie napis na plakacie, najlepszy pojedynek od czasów "Gorączki" - po filmie wielkie rozczarowanie, i nawet nie tyle ból z utraty kilkunastu złotych, co ze zmarnowanych dwóch godzin.

Parę słów, o Public Enemies .. więc historia Johna Dillingera jest niesamowitym materialem na film, ten rabuś i morderca, był uznawany przez opinię publiczną przez takiego Robin Hooda, facetowi udało się obrabować wiele banków, kilka razy zwiał z więzienia, i min. przez jego wybryki zostało powołane do życia FBI ... pomijam już fakt, że był bardzo dobrym strzelcem, służył wcześniej w armii, nosił żelaną kamizelke kuloodporną (ciekawe czy to pokaża w filmie?) ... to sam motyw złapania go jest bardzo istotny, gościa dopadli po wyjściu z kina, wydała go jego kobieta ubrana w czerwoną suknię, został rozszczelany gdy próbował obezwaładnić z broni jednego z funcionariuszy. Tą sytuację opisano w wierszu ...

"Lady in Red"
"Stranger stop and wish me well,
Just say a prayer for my soul in hell.
I was a good fellow, most people said,
Betrayed by a woman dressed all in red"

... jest jeszcze taka jedna teoria odnośnie samej jego śmierci, podobno ojciec Johna Dillingera przy identyfikacji zwłok, powiedział 'to nie mój chłopak' .. martwy facet miał szare oczy, Dillinger natomiast miał niebieskie, no mogło by to wskazywać, ze jednak po raz kolejny zwiał. A FBI .. przypisało sobie sukces za zabicie kogoś innego, podobnego do Johna, .. ale to tylko teorie.

Melvin Purvis, obok Eliota Nessa był jednym z Nietykalnych, łapał amerykańskich gengsterów, jako pies i egzekutor w jednej osobie. I tutaj, widzisz ;) ... jakby Purvis, był faktycznie bohaterem, to o nim powstał by ten film, a nie o sprytnym Dillingerze ;P hehe ...

p.s ... nie potrzeba być znawcą by wiedzieć, ze Bale to solidny aktor ;), i bardzo mi miło że kolega, tak bardzo chciałby oceniać filmy równie dobrze jak ja.

pozdrawiam

Bardzo ciekawe informacje Malakay, ale nie wiem czy przed obejrzeniem „Wrogów publicznych” chciałam wiedzieć, aż tyle o jej głównym bohaterze:-)

Co do pojedynku Bale kontra Depp to myślę, że zwycięży Johnny. Christian Bale moim zdaniem już raz w takim pojedynku aktorskim dał się pokonać. Chodzi mi o western "3:10 do Yumy", gdzie fenomenalnie zagrał przestępcę Russell Crowe. Christian jest dobrym aktorem , ale Johnny wydaje mi się lepszym i bardziej charakterystycznym. Z pewnością zagra z większą fantazją niż Bale.