PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467091}

Wrogowie publiczni

Public Enemies
2009
7,1 178 tys. ocen
7,1 10 1 177850
6,1 47 krytyków
Wrogowie publiczni
powrót do forum filmu Wrogowie publiczni

Proszę o wpisy najbardziej zwałowych scen z tego filmu, ja wpisują pierwszą:
1. Marion Cotillard otwiera prezent, który właśnie otrzymała od Johnny'ego Depp'a - atmosfera się podgrzewa poniewaz jesteśmy bardzo ciekawi co tam John Dillinger mógł jej ofiarować. Tu włącza się rzewna muzyczka a dziewczyna wyjmuje futro, cięcie - i sex;)

było tego typu scenek sporo w tym filmie, aż dziw że Cotillard przyjeła taką rolę - głupawej dziewczynki.

ironlord

Nie dziwię się, bo zagranie u tego reżysera daje duży awans w środowisku filmowym. Nie zapominajmy, że Cotillard lecą latka, co jest trudne do zaakceptowania w Holly. Jeśli chce tam zaistnieć na dłużej - a wszystko się na to zanosi - to nastała najwyższa pora. Obserwując z boku, jestem pewna, że nie zostanie tam na stałe, bo taka praca nie będzie jej odpowiadać na dłuższą metę(zobacz inne aktorki francuskie, które miały taką możliwość).
Z drugiej strony nie jestem zadowolona, że przyjęła taką słabą propozycję, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że stać ją na wiele więcej. Mann napisał przeciętny scenariusz, ale przede wszystkim bardzo źle prowadził narrację(wspomniana przez ciebie scena), przez co każdemu aktorowi było trudno stworzyć wiarygodną postać pod względem psychologicznym. Pod pewnym względem to film przełomowy, lecz trudny do teraz przyjęcia. Na to przyjdzie czas za kilka lat, jeśli w ogóle przyjdzie.
Czekam na "Dziewięć". Po obejrzeniu zwiastuna wpadłam w niemałe zakłopotanie, więc na lepszą(i większą) rolę Marion przyjdzie nam poczekać.

ironlord

Tak samo bym typowała, ale żeby się nie powtarzać...
1. Dillinger podaje płaszcz swojej wybrance i wymienia, co lubi - scena tragiczna aktorsko zarówno ze strony Depp'a jak i Cotillard. Miało być błyskotliwie i zabawnie, a wyszło jak to w tym filmie :D

http://www.youtube.com/watch?v=Ffs_8HOWGTc

użytkownik usunięty
jestem_piatym_elementem

heh :)a właśnie moim zdaniem jest to jedna z najlepszych scen :>

moim zdaniem, to też jedna z lepszych scen:) Aktorsko również świetna! Zaraz po niej super była scena 'podrywu' Deppa w restauracji i rozmowa Bale'a i Deppa w więzieniu, jak zostaje schwytany. świetny pojedynek aktorski.

ocenił(a) film na 3
Daria_G

ta scena właśnie z Balem i Deppem jak z sobą rozmawiają była świetna zgadzam się o ile nie najlepsza i reżyser nic wielkiego nie zrobił, tylko aktorzy Bale górą! jednak scena z czerwonym płaczem i Depp który wymienia czym sie jara itp. zresztą było pisane wyżej jest rzeczywiście żenująca i nie ma sie czym zachwycać.. wręcz przeciwnie.

ocenił(a) film na 3
DLoN92

przepraszam pomyłka z czerwony płaszczem :) pisałem w pośpiechu

DLoN92

Scena z płaszczem w szatni, gdzie Deep wymienia co lubi, była niezła ale samo jej - wybrzmienie, mnie nie przekonało. Fajnie że panna poleciała na Dillingera po tej scence. tu pytanie do płci pięknej: Jak koleś, na dodatek gangser ma tyle zalet no to mogłaby mu odmówić towarzystwa?
Tu nachodzi mnie myśl od razu jak załatwiłby to James Bond - na pewno trochę inaczej ponieważ w jego postać wpisany jest tego typu przewrotny żart. Niby w postać Dillingera również był wpisany sarkazm do potęgi, jednak troche mi on przeszkadzał. A co myślicie o tej scenie (ja uważam, że była boska tylko, że nic nie wniosła do fabuły):

3. Dillinger (J. Depp) wchodzi do głównej siedziby Policji - w której stacjonuje jego największy wróg (Ch. Bale), patrzy sobie na swoje własne zdjęcia - oraz na zdjęcia swoich kamratów, którzy już nie żyją, patrzy również na "mapę przyszłych działań Policji" - patrzy również na dopingującą grupę gliniarzy, słuchających relację z meczu w radiu (czy coś w tym rodzaju). Nie poznają go.

- Jedno pytanie się tu nasuwa: czy Depp pójdzie do kina ze zdrajczynią czy też sobie odpuści ten wypad. Jeżeli wiedziałby, że szykowana jest na niego zasadzka - jaką podejmie decyzję. Niestety pewna niekonsekwencje burzy cały tok narracji. Kolejna scena pokazuje, że Depp idzie do kina jakby nigdy nic. Co prawda się przed tym kinem goli i ładnie ubiera - ale dlaczego reżyser nie pokazał tu gry ze zdrajczynią? Samo się aż prosiło aby to zrobić. I nie ma tu co mówić o faktach - ponieważ pod koniec filmu jest napis, że Melvin Purvis (Ch. Bale) popełnił samobójstwo - rok po zabiciu Dillingera - jest to nie prawda ponieważ zabił się 24 lat później w 1960 roku - co zresztą podają źródła ale i film "Dillinger" z 1973 roku. Ja się pytam po co reżyser zostawił te "scenę w komisariacie policji" skoro ona nic do fabuły nie wnosi. Czujemy tylko rozczarowanie, że sprytny Depp dał się zabić jak taka owca.

ironlord

SPOJLERY
Prawda jest taka, że najgorzej w całym projekcie spisał się reżyser. Ten film odebrałam jako bunt formy, a nie kryminał czy dramat. Wydaje mi się, że Mann chciał tym filmem wywiązać się z widma "Gorączki". W filmie widać wielokrotne nawiązania do tamtego kultowego dzieła, na przykład wspomnianą wcześniej scenę rozmowy Dillinger'a z Purvis'em. Reżyser podchodzi do wydarzeń z dystansem, nawet lekko ozięble. Każe Depp'owi stworzyć postać ikoniczną ukształtowaną na cynizmie, ironii, błyskotliwości i lekkiego podejścia do życia. Kilkuminutowe napady na bank nie robią na mnie żadnego wrażenia ani pod względem pomysłowości w przedstawieniu tego(bardzo przeszkadzało mi oświetlenie szczególnie w pierwszych ujęciach filmu - ucieczki z więzienia), udźwiękowienia(pod względem różnorodnej głośności oraz nieodpowiednim doborem muzyki do scen, czy brakiem budowania emocji poprzez ten środek),ponieważ kuleją emocjonalnie. Ten ostatni zarzut przekreśla cały film. Mann nie wypracował struktury emocjonalnej filmu. Ktoś poruszał na forum ten wątek. Nie oczekiwałam po tym filmie tego, że przywiąże się do bohaterów, czy staną się mi bliscy(to w końcu film kryminalny),lecz tego, że będą wzbudzać we mnie jakąś reakcję.
Mann stworzył wiele wyśmienitych scen, tak strzelanina w domu, zastrzelenie gangstera w lesie, Dillinger śpiewa piosenkę, wkroczenie do komisariatu, nawiązanie znajomości i taniec z Billie, śmierć Dillingera, przesłuchanie Billie czy czekanie na światłach(najlepsza!). Problem w tym, że nie potrafi ich rozwinąć, poprowadzić. Jak wspomniał mój poprzednik większość sytuacji zostaje niewykorzystana.Nie chodzi mi tutaj o bardziej sentymentalne sceny, tanią chwytliwość, czy łatwe rozwiązania. Naprawdę nie oczekiwałam podniosłych scen, które wypełniłyby luki między tamtymi perełkami. Otrzymałam trochę pourywany obraz.Dlaczego nie mamy sceny ucieczki Billie po pierwszym spotkaniu z bohaterem? Dostajemy tylko późniejsze wytłumaczenie sytuacji. Ta scena wniosłaby wiele psychologii do relacji bohaterów i dodała emocji. Dlaczego nie widzimy twarzy Billie, gdy wynosi ją Purvis? Dlaczego nie ma sceny, w której Purvis w samotności planuje/ zastanawia się nad akcją? To są tylko przykłady. Oczywiście każdy z tych wątków mógłby zostać rozwiązany na wiele sposobów, ale nie jest nawet napoczęty. Otrzymałam to, czego nie chciałam, czyli tanie sceny(nie okradanie pieniędzy ludzi postronnych, współczucie wobec postronnych, romantyzm bohatera). Głowni aktorzy dostali do zagrania wydmuszki, a nie postacie. Od nich bardziej naznaczeni są drugoplanowi bohaterowie.

Ta scena jest wyśmienita. Nie należy jej wplątywać do fabuły jako kolejnej w ciągu następujących wydarzeń, lecz metaforycznie. "Mapa przyszłych działań Policji" jest symbolem tego, co nieuchronne, zdjęcia przyjaciół - samotności i czekającej śmierci, niezauważenie przestępcy przez policjantów - skorumpowania Policji.

ocenił(a) film na 8
jestem_piatym_elementem

no dobrze jest symbolem tego co nieuchronne, ale odczułam podobny niedosyt , jak ktoś wyżej napisał: Dilinger w "siedlisku wroga" obejrzał wszystko dokładnie... i niech mi ktoś odpowie,bo obejrzenie filmu jeden raz to dla mnie za mało żeby wszystko dokładnie zapamietac, widział ich przyszły plan i wiedzial,ze chca go przydybac w kinie i nie zrezygnował,bo był aż tak butny,ze kolejny raz chcial udowodnic,ze mu sie uda?

maga89

Skoro już przyznałeś, że traktujesz tę scenę symbolicznie, to nie rozumiem, dlaczego nadal brniesz wyjaśnienie jej z punktu widzenia logiki.

ocenił(a) film na 10
maga89

Albo w drugą stronę - wiedział, że im nie ucieknie, a życie, jakie wiódł w ostatnich tygodniach nie bardzo mu odpowiadało, więc nie miał po co po raz kolejny wymykać się FBI w ostatniej chwili. Może i był megalomanem, ale na pewno nie był głupi i nie sądził, że dobra passa będzie trwała wiecznie ;)

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

wymieniona przez was scena w szatni, była kapitalna :) Dillinger, obsłużył tego nalegajacego na zwrot pelerynki typa, po czym opowiedział o sobie w dwóch zdaniach, ... praktycznie jednym tchem wszystko, laska za nim nie poszła, facet po prostu ją zabrał :D ... nie dał jej wyboru, i to było świetne, ...

takich scen tutaj jest mnóstwo, od czekania na światłach, poprzez rozmowę z policją na posterunku o meczu, ... i udzieleniu wywiadu w więzieniu,

koniecznie zobaczcie na to zdjęcie :D ...

http://www.fbi.gov/headlines/john-dillinger/dillinger_john_Indiana_jail.jpg

jestem piątym elementem, filmy Manna, czasami zaskakują dopiero za drugim razem, ja tak np, miałem z Miami Vice, po pierwszym seansie, nie czułem kompletnie tej historii, w przypadku wrogów właśnie odwrotnie, pewno w każdym filmie dało by się czepiać dlaczego tą czy inną scenę autor pominął, ja sądze ze on celowo niektóre wątki przyśpieszył, zobacz na czas trwania. Zresztą, nie ma co narzekać, całość miała mieć wydźwięk prawie dokumentalny, i ma ...

mieszkoxxx

mieszkoxxx, może dałeś mi dobrą radę i chętnie bym z niej skorzystała, gdyby nie dwa kategoryczne fakty, które nie dopuszczą do ponownego seansu. Pierwszy: ten film ma jakikolwiek wydźwięk wyłącznie w kinie, a u mnie w mieścicie na próżno szukać projekcji tego filmu(wcześniej oglądałam go w Warszawie).Drugi (niejako łączący się z poprzednim) - potrzebuję dystansu czasu do tego filmu. Może nawet roku lub dwóch.

Trzeba przyznać, że film jest zrealizowany z niezwykłą dbałością o detale, takie jak miejsca pobytu bohaterów, czy inspiracje dokumentacją. Dzięki za ciekawostkę.

mieszkoxxx

Ta scena była świetnie zaplanowana. Twoje wyjaśnienie:'jednym tchem wszystko, laska za nim nie poszła, facet po prostu ją zabrał' zostało ukazane przez słowa i sytuację, która się zarysowała, ale zupełnie nie wybroniła się aktorsko! Depp wypowiada kolejne słowa ikoniczne(jestem bohaterem szybkim,błyskotliwym,cynicznym i to do mnie należy ten film), a Cotillard ma błędne oczy, które nie są związane z żadną emocją(zdziwienie?zaciekawienie?niepewność?).

ironlord

na końcu napisane jest, że Pruvis rok później odszedł z olicji a zastrzelił się w 1960 r.;)

zenująca scena?
ta w której aresztują Billie i Johnny wysiada z auta, przecież wszyscy go widzą a nie reaguje nikt, albo w kinie (obrót głową w prawo, w lewo) Dillinger tak często ukazywał się ludziom, że wręcz niemożliwe jest by naprawdę nikt go nie zauważył

ocenił(a) film na 9
Lovely_Paige

Lovely_Paige właśnie o to chodziło, ze nie widział go nikt ... oni zapatrzeni, i przejęci aresztowanie kobiety byli, co zresztą potem temu który ją bił powiedziała,

scenę w kinie odebrałem tak ze Johnn, siedział w środku między swoimi kolesiami, i nie zrobił skrętu w lewo czy prawo, oczywiśćie to nie usprawiedliwia dlaczego gdy wychodził nikt go nie zauważył, moim zdaniem i tak to nie było juz istotne, ponieważ taki zwykły człowiek na widok przestępcy prędzej schował by się pod fotel, albo udawał że nie widzi niż pobiegł kablować. Także scena miała charakter czysto komediowy, bo tak dawniej na seansach potrafili wtrącić jakąś wiadomość rodem z kroniki :D

mieszkoxxx

Scena w kinie tak, jak ta na komisariacie, mają nie tyko wydźwięk komediowy, lecz również metaforyczny. Bardzo je lubię :D szczególnie minę Depp'a, gdy zapalają światła. Masz odnośnik do niej?

jestem_piatym_elementem

Scena w kinie jest tym bardziej komediowa, że jak obracasz głowę w lewo i to samo robi osoba siedząca po Twojej lewej stronie to widzisz tył jej głowy a nie twarz. Może dlatego nikt nikogo nie rozpoznał, bo wszyscy gapili się na tyły głów sąsiadów :).

ocenił(a) film na 8
Lovely_Paige

z przykrością muszę przyznać,że się zgadzam... gdyby on także sie obejrzał to byłaby może taka możliwość..ale nawet nie poruszył głową.. wszyscy się obejrzeli a on nie, myślę,ze bystry człowiek by zauważył, przynajmniej taka jest moja logika ja dla niepoznaki obejrzalabym sie tak jak wszyscy zeby sie wtopic w tłum;p

ocenił(a) film na 8
ironlord

w napisach koncowych jest napisane, ze Melvin odszedl z Federalnego Biura śledczego rok po smierci Dillingera, a nie ze rok pozniej sie zabil, jest tez napisane ze zabil sie w '60

ocenił(a) film na 5
ironlord

hmm... jak dla mnie to scena raczej śmieszna niż żenująca

* kiedy Billie łapie policja wierzą jej na słowo, że przyjechała taksówką. gdy wyprowadzają ją z budynku nikt nie zauważa że John wychodzi z samochodu.

+ zgadzam się z poprzedniczką - niemożliwe, żeby nikt go nie zauważył skoro tak często ukazywał się ludziom

ocenił(a) film na 8
Maniusiaczek

faktycznie siedział między swoimi.. to idzie na korzyść sceny, saama nie wiem ;p

ocenił(a) film na 8
maga89

ale niektore sceny Johnny- Bilie są trochę żenujące, bo niby miała być pokazana jego wielka miłość, a te chwyty to trochę tanie, a to na ciuszek, a to na obietnice ze wszystko będzie dobrze i ze on taki wspaniały ze na pewno nigdy go nie złapią...co by nie powiedział, Bilie robi maślane oczy i się na wszystko zgadza

maga89

Relacja Johnny- Bilie to największy koszmar tego filmu. Z drugiej strony płacząca Cotillard pod koniec filmu wiele wynagradza widzom(emocjonalnie :D)...

ocenił(a) film na 9
Maniusiaczek

„Chciałeś wiedzieć, gdzie on jest, ty głupi glino?
Właśnie minąłeś go na State Street. Byłeś za bardzo przestraszony, żeby się rozejrzeć.
Siedział w zaparkowanym przy krawężniku czarnym Buicku.”

- Billie Frechette

mieszkoxxx

Daj spokój, nie męcz nas :D Podaj odnośnik do tej sceny. Pewnie jesteś sprytniejszy w tym temacie, bo widzę, że siedzisz w nim po uszy...

ocenił(a) film na 9
mieszkoxxx

"Relacja Johnny- Bilie to największy koszmar tego filmu. " laska była prostą kobietą, a Johnn poleciał napewno na jej ładną buźkę, albo na jej figurę, a nie na intelekt .. jezu :D

mi własnie przypadła do gustu, taka prosta szczera kobieta - głupia Zośka bym powiedział .. ;)

zresztą byli razem tylko 14misięcy, a tutaj w pierwszych scenach było widać jej zafascynowanie tym draniem z manierami :D

mieszkoxxx

Wiem, że była prostą kobietą, co jest naznaczone w filmie, gdy opowiada o swoim pochodzeniu, dzieciństwie, poprzez pracę, jak i tanią sukienkę, o której sama mówi. I wszystko tutaj byłoby w porządku, lecz ten wątek został potraktowany zupełnie dziecinnie. Strasznie płytkie sceny i relacje. Nie chodzi tutaj o charakter Bilie, lecz o te sentymentalne i tanie sceny, o których wcześniej wspominałam. O niewiarygodność z jaką rozwijają się ich relacje.

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

a co ja Ci poradze? Marion jako jedyna z całej obsady była zdobywczynią oscara, ja ten jej występ na początku potraktowałem tak - jakby kobieta była bardzo speszona .. jestem piętym elementem, jakby Johnny popatrzył Ci w oczy, też byś zapomniała kwestii i robiła byś puste oczka, no ;P

wiesz co inna sprawa, ze faktycznie ta kamera w scenach rozmów, ona jakby za blisko czasami była, może przez to wydawało się że wypowiadane kwestię jak i relacje między parką są płaskie, ja wiem ze najchętniej to by się zobaczyło powtórkę z gorączki - bajerkę na balkonie przy morzu świateł, nastrojową muzykę, zresztą była taka scena, gdzie Johnn uspokajał Billie mówił jej że jeszcze jeden skok i wyjadą, to zdaje się też na plaży ..

ale nie mów, bo nieźle se razem wyglądali .. taka ładna para, gdzieś czytałem ze tam na planie romans wisiał w powietrzu >:)

p.s ... tej sceny z przesłuchania, to raczej nie ma w sieci, jest tylko klipów parę, i to takich oficialnie wypuszczonych przez dystrybutora.

mieszkoxxx

dla mnie dziwna też była scena sexu - robili to w majtkach oraz w halce i staniku!
Można się spierać o to co się pokazuje i za ile i po co...no ale takie zbliżenie i żeby mnie tą zbroją katować, szkoda że nie pokazali pasa cnoty pod majtami.

ironlord

To fakt :D Dziwne, że się nie rozebrali - robili to wielokrotnie (szczególnie Cotillard). Tego nawet nie da się tłumaczyć skrótowością Mann'a w stosunku do wątku J-B.

ocenił(a) film na 8
mieszkoxxx

o tak,jak siedzieli razem tak pusto dookoła, to było piękne, ja też jestem tylko kobietą, w sumie ją rozumiem...z jednej strony chwyt na fajny ciuszek -tani, ale z drugiej dla dziewczyny, która w życiu takiego ciucha na oczy nie widziała...
ale ta scena faktycznie wyglądała jakby ją ten ciuch przekonał i od razu do łóżka , no ale.. ;p

mieszkoxxx

Ale, że Ty nie masz do nich dostępu?! Zawiodłeś mnie ;):D
Że niby Marion była pod takim wrażeniem Depp'a? Do tej pory miała kilku partnerów filmowych, którzy niewiele ustępowali mu urodą(Crowe,Canet,Hollander,Diefenthal) czy sławą( Finney,Crowe). Chyba, że rzeczywiście się w sobie zakochali... E tam. Wierzysz plotkom? :D
Co ma Oscar do rzeczy?

jestem_piatym_elementem

W Hollywood robi się nieraz rzeczy podłe dla aktorów i to z premedytacją - potrafią zapłacić duże pieniądze aby komuś podłożyć nogę . Przecież taki film może pogrążyć i utopić karierę tej świetnej aktorki.

ironlord

Jeszcze "Dziewięć" będzie gwoździem do trumny...

jestem_piatym_elementem

W trailerze "Dziewięć" widać już bardzo dużą przewagę Penélope Cruz nad Marion Cotillard i innymi - mam nadzieję, że to tylko efekt trailerowy. Oby Cotillard pokazała elegancję, klasę i sexapele w tym filmie - bo zapowiada się niezłe widowisko.

ironlord

Przewiduję(na razie bardzo powierzchownie, gdyż nie ma za dużo materiałów w sieci), że film ukradną:Lewis,Dench i Cruz. Cotillard gra rolę żony, więc nie będzie zbyt wyrazista w porównaniu do muzy, kochanki czy asystentki reżysera. W dodatku to musical reżysera "Chicago", więc fabularnie nie przewiduje większego rozwoju sytuacyjnego poza ten, który widzimy w zwiastunie :D
Co się stało z twarzą Kidman?! Opuściłam ostatnie 4-5 lat jej kariery, a tutaj taka niemiła niespodzianka.

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

jestem piątym elementem, ... mimo że oscary dzisiaj rozdają na pocieszenie, to Marion na swojego po prostu zasłużyła, także można było spodziewać się występu z takim małym przytupem, za to dostaliśmy ją ślicznie mrugającą oczkami, i ja to kupuje .. to taka kobieta jako dodatek do futra miała być, jak w tej scenie :D

a sam sex w ciuchach, też nie był taki zły, Johnny jej tam palcami do buzi, i na plecy ją, takie to nawet namiętne, trochę zwierzęce .. właśnie może dlatego w ubraniu? >:) ... inna sprawa, widzieliście kiedyś goliznę u Manna? jakoś nie przypominam sobie ;) .. no chyba że sutki Ala Pacino hahah ;P

p.s jesteś piątym elementem, ja się tutaj normalnie już boję pisać, palcem mi wytykasz!! ze to źle, ze tamto .. <:P

mieszkoxxx

Po prostu dobrze temat się rozwija :D Przy tak odmiennych zdaniach wszyscy potrafią dodać coś od siebie z humorem i dystansem. Co tam jeszcze?
Tej scenie darujemy. To jedna z lepszych w naszym ulubionym wątku filmowym :D

jestem_piatym_elementem

Właśnie obserwuję jedno-głośność prawie. Aż dziwne. Ale wychodzi na to, że niestety dla filmu - prawdziwe.

ironlord

E tam. Mieszka i maga89 są zdecydowanie zwolennikami filmu, my widzimy w nim zarówno wady, jak i zalety, więc gdzie ta jednomyślność? Za to dyskusja obrała przyjazny, lekki charakter.
A co z 'Inception'? Nie wiem, jak pomieszczą tyle różnorodnych aktorów o takim statusie i dorobku w jednym filmie.

jestem_piatym_elementem

Nie wiem nic o "Inception" - będzie to na pewno kino, na które pójdzie cała chmara ludzi. Nolan nie należy do moich ulubieńców ale ma jeszcze dużo do powiedzenia - i mam nadzieję, że wyrośnie z pewnych przywr. Trzymam za niego kciuki..

Teraz czekam na "Shutter Island" Scorsese. Czytałem wcześniej książkę. Nie polecam, ale dla tak wytrawnej kinomanki mogę spokojnie powiedzieć: przeczytaj, bo warto zobaczyć co ten Scorsese wyczynia. Praktycznie znika ale jakoś wypływa jednak.

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

ale przyznacie że Mann kreuje taki nowy kierunek w kryminalno policyjnym kinie, w Public Enemies poszedł jeszcze dalej niż we wcześniejszych obrazach, chciał być dziennikarsko dokładny, i ten efekt jak to ironlord wspomniał - niekoniecznie wyszedł filmowi na dobre, ja bym powiedział ze film mógł się podobać, więcej lub mniej ...
np. ostatnia scena, napewno wielu ludzi na sali chciało i trzymało kciiuki by Dillinger przed pójściem do piachu oddał strzał do "grubasa" który znęcał się nad Billie, niestety ten zdążył go tylko sparaliżować spojrzeniem >:) .. no cóż, dobre i to, mi np sadysfakcję przyniosły słowa wyszeptane, i powtórzone - bye bye blackbird - ... i to się fantaystycznie wkomponowało w całość tej smutnej prawdziwej historii,

- z innej beczki - ... Ryża Nicole Kidman, ma jakieś 42 lata, a widać że już ją zaczyna brać, dla porównania Isabelle Adjani o 10 lat starsza, a ludzie wciąż piszą na forum, ze dali by jej w tych ostatnich filamch wciąż 20 lat! >:) .. hehe tak se pomyślałem że to może Tomek po namowach kolegów scjentologów, nie pozwalał Nicole się kremować i balsamować, a w policzki własnoręcznie wstrzyknął jej botox - dlatego teraz wygląda jak królik ;P ...

p.s wiedzieliście, ze Dillinger nie dość ze nie brał od ludzi kasy podczas napadów, to jeszcze nie używał wulgarnych słów przy kobietach? :D ... kurde, no on porządny taki był,


mieszkoxxx

Tak, zgadzam się. Z resztą o kreowaniu 'nowego kierunku w kryminalno policyjnym kinie' już napominałam. Może nie określiłam tego precyzyjnie, ale była już jakaś wzmianka. Znalazłam: 'Pod pewnym względem to film przełomowy, lecz trudny do teraz przyjęcia. Na to przyjdzie czas za kilka lat, jeśli w ogóle przyjdzie.'. Na pewno taki sposób opowiadania jest niekonwencjonalny. Mann połączył kilka paradoksów:z jednej strony romantyczny bohater, miłość, przywiązanie do kumpli, a z drugiej - bardzo chłodna, surowa, dokumentalizująca narracja. Dodatkowo zastosowanie techniki cyfrowej, innego sposobu kadrowania(niż chociażby w 'Zakładniku').Podziwiam go za to, że ma odwagę budować kino od nowa.
Scena zabójstwa bardzo mi się podobała. Była jednocześnie podniosła(poprzez nietypowy montaż) i stonowana(wspomniane wcześniej spojrzenie na policjanta). Ostatnie 25-30 minut filmu było bardzo emocjonujące. Byłam pewna, że w ostatnich słowach Dillinger powie coś do Billie. Dopiero w ostatniej scenie przypomniałam sobie 'bye bye blackbird'... Uwielbiam ostatnią scenę.

Ubustwiam Isabelle Adjani. Nie przesadzajmy z tą 20-stką, ale przyznaję, że dobrze się trzyma. Nie tylko ją darzę wielką sympatią,lecz większość francuskich aktorek. Tylko ostatnimi czasy nie mogę znieść Tautou. Wyjątkowo denerwowała mnie w roli Coco,Mathilde,czy Martine. I ta jej wieczna smutna mina...
Nicole i Tom? To doprawdy była jedna z najzabawniejszych par bogatego światka. Nawet anatomicznie do siebie nie pasowali :D
http://l.yimg.com/eb/ymv/us/img/hv/photo/movie_pix/oscars/72nd_academy_awards_ph otos/_group_photos/nicole_kidman6.jpg

Na jakiejś podstawie musiała powstać legenda Dillingera. Dzięki taki postawom oraz tym przedstawionym w filmie(predyspozycje medialne, zachowanie wobec osób postronnych), ludzie traktowali go jako kogoś wielkiego.

jestem_piatym_elementem

Dillinger był Robin Hoodem swoich czasów - ludzie zachwycają się szczwanymi lisami, szczególnie gdy walczą oni ze znienawidzoną władzą - trzeba pamiętać, że to były czasy wielkiego kryzysu (co zresztą na samym początku filmu jest zaznaczone)- ludzie mieli wszystkiego dosyć.

To samo dotyczy naszego Janosika - w sumie teraz jest lepszy moment na premierę nowego filmu A. Holland i Kasi Adamik - niż przed rokiem!

To wszystko ma swoje racje bytu wtedy gdy my teraźniejsi - możemy jakoś polubić bohatera. Depp o dziwo nie zachwyca. Może warto zastanowić się dlaczego w tym kontekście.. przecież jest bardzo przebiegły - no ale niestety nie do końca. Dlatego uważam ten film za źle wcelowany, skażony - a mogło być całkiem pięknie gdyby Mann zrobił zainspirował się tylko niektórymi faktami z życia Dillingera i pojechał by trochę na innym wózku z ta fabułą. Przecież pokazał Mann w swoich filmach poprzednich, że ma ogromny potencjał do tworzenia różnych światów. Tutaj zatoczył koło. Film jest jakby jego debiutem z lat 80' pt. "Thief". Tylko, że z inną stroną formalną - niekoniecznie złą do końca bo niektóre zdjęcia były niezłe w filmie "Public Enemies" - mimo tego, że na cyfrze!

Ciekawe swoją drogą, jaką kamerą posługiwał się Mann podczas kręcenia "Public Enemies".

ocenił(a) film na 9
ironlord

"Ciekawe swoją drogą, jaką kamerą posługiwał się Mann podczas kręcenia "Public Enemies". "

ironlord znalazłem na ten temat cały artykuł, w sumie to jest wywiad ze Spinotti, tylko wiadome po ang ... wwaliłem go w translator, z racji że to bardzo techniczna terminologia - i nie tylko hehe i cały tekst jest przetłumaczony, lecz gdy go kopiuję rozsupuje się niemiłosiernie, także sam sobie musisz, link do oryginalnej ang stronki.

http://www.studiodaily.com/filmandvideo/currentissue/DP%EF%BF%BDDante-Spinotti-o n-Public-Enemies_11045.html

mieszkoxxx

lol dzieki. Kręcili film na tym sprzęcie:
1. Sony CineAlta F23 (150.000$),
2. Sony 950 (116,000$),
3. Sony PMW-EX1 (najtańsza: 10.000$) -tylko, że pracę tego sprzęciku niestety widać w niektórych ujęciach - szczególnie bliskich bardzo - np. sceny w samochodzie - "te takie irytujące" zbyt bliskie plany - widać, że cyfra niestety i to bardzo.

ocenił(a) film na 9
jestem_piatym_elementem

na smamy końcu nie pasowało mi to dokładne pokazanie ze Dillinger dostał w twarz, - szkoda że wybrał ten kadr a nie od tyłu, poza tym było widać ze ta krew jest cyfrowo dorobiona, pocisk który przeszywa mu twarz również, no takie niepotrzebny bajer :/ ... już nie wspomnę ze przypominało mi to bardzo Leona gdy Gary idzie zadać ostateczny cios, z tym że w Leonie było to pokazane bardziej artystyczna, a tutaj zbyt dosłowna - oczywiście to się pokrywało z tym co widać na zdjęciach z autopsji Dillingera. Jednak w tej scenie panuje taki chaos, czułem się jakbym to przegapił, kto strzelił? czy Johnn sięgał po broń do kieszeni, i ten ujęcie na jego okulary gdy odwraca wzrok ... po prosru muszę to jeszcze raz zobaczyć ...

tutaj na wrogach na czerwonym pasku, jest zakładka "pressbook" można się naprawdę wiele dowiedzić, odnośnie wyboru techniki kręcenia, czy samych miejsc - tych sprzed 70 lat. Przy okazji, dowiedziałem się ze Mann scenariusz Gorączki również oparł na autentycznej historii, a Neil McCauley istniał naprawdę, również strzelanina na ulicy miała miejsce, tylko wszystko w innych czasach, jakoś bliżej lat 70-80tych, można to potraktować jakoby taką przymiarkę, pod wrogów - no cóż ... czy się komuś podobał film czy nie, Mann robi świetną robotę :) ... a o gorączce, przeczytałem oczywiście pod gorączką,.

p.s podobno Nicole na czas małżeństwa z Tomkiem, miała zakaz chodzenia w obcasach >:)

mieszkoxxx

mi też nie pasowała ta efekciarska śmierć Dillingera, tak jakby reżyser nie miał wogóle szacunku dla Bohatera, wolał pokazać efekt niż cos więcej.

ocenił(a) film na 9
ironlord

właściwie to nie rozumiem, tego - cały film facet jedzie surowy obraz, oczywiście bardzo ostry itd ale bez jakiegokolwiek cyfrowego retuszu, wszystko wygląda jak jakiś pieprzony film dokumentalny, a scena śmierci to jakiś prawię matrix? ... tak nagle z innej beczki, oczywiście to nie ma jakby dużego znaczenia na ostateczny odbiór filmu, bo co najważniejsze i tak jest powiedziane dopiero na końcu, ale .....