Film czerpie inspiracje z nowej fali jak i nawiazuje do postmodernizmu ktory zaczyna sie ksztaltowac w latach 60. Zauwazcie pierwszy kadr filmu- zblizenie oka. Jest to trop sugerujacy ze najwazniejszy w filmie bedzie punkt widzenia, mianowicie kobiecy punkt widzenia. "Wstret" jest swego rodzaju postulatem przeciwko meskiemu rozumieniu kultury i co wazniejsze, traktowaniu kobiet jak obiektow seksualnych popedow. Swietne ujecie kiedy Cathrine uderza w kamere (w filmie jest to jej meska ofiara) tak jakby chciala uderzyc widza, wstrzasnac naszym rozumieniem postmodernistycznej kultury, jako konstruktu stworzonego przez mezczyzn. To jest najglebsza interpretacja tego waznego, wyprzedzajacego swoje czasy filmu.
"Wstret" jest swego rodzaju postulatem przeciwko meskiemu rozumieniu kultury i co wazniejsze, traktowaniu kobiet jak obiektow seksualnych popedow."
Szczególnie Polańskiemu zależało na tym "nie traktowaniu kobiet jako obiektów seksualnych popędów" ;)
Twoje wyjasnienie świetnie tłumaczy dlaczego dziewczyna pracowała właśnie w salonie pieknosci...
Mimo, że ja zakladałam chorobe psychiczna od wczesnych lat dzieciecych - zdjecie rodzinne to sugeruje a oko to zwierciadło duszy w tym wypadku chorej nestety :)
Mam wątpliwości. Carol niewątpliwie cierpiała na chorobę psychiczną, a w tym szaleństwie nie było feministycznej metody. Sceny "niemego" (dźwięk wyłączony całkowicie, dopiero w kulminacyjnym punkcie choroby włączają się dzwony) gwałtu nie są wspomnieniem, a w każdym razie niekoniecznie nim są. Ale siostry zakonne w tle i używana przez Carol terminologia (pyta siostry "znów grzeszysz?") plus zdjęcie z dzieciństwa, które w zasadzie rozwiązuje akcję wskazuje, że odpowiedź i pierwotna przyczyna może leżeć poza kadrem. Może słabej psychicznie dziewczynie w wyznaniowej szkole wmówiono, że kontakty cielesne są brudne, a ona zromiała to po swojemu i po swojemu wyolbrzymiła? Atak na kamerę równie dobrze można rozumieć odwrotnie, jako przeniesienie punktu widzenia na perspektywę ofiary, wtedy Carol staje się oprawcą, a nie wymierzającym sprawiedliwość.
W kwestii salonu piękności - sceny z paznokciami były potrzebne do budowania i zamknięcia (skaleczenie klientki) pierwszej fazy choroby, której fizycznym objawem było obgryzanie paznokci. Poza tym salon piękności wygodnie rozwiązał problem tła, kobiety wokół Carol dziwnie albo i głupio zabiegały o męskie towarzystwo, a salon to dobre miejsce żeby skupić wszystkie te kobiety w jedym miejscu i uczynić ich wymianę mądrości wiarygodną. Tak jak punktem wymiany mądrości mężczyzn był klub, w którym Colin pobił się z kolegami. Kobiety w tym wszystkim nie są pozytywną stroną, cała ta prowadzona przez nie gra ma kontrapunkt w prymitywnej wymianie poglądów mężczyzn - te sceny są raczej podobne niż skontrastowane. Patrzymy na grę płci jak na coś bezsensownego, opartego na najniższych instynktach - tak jak musiała to widzieć Carol. Tylko że ona była przecież chora psychicznie (czy właśnie nie?).
Tam, gdzie zaczyna się choroba psychiczna, kończy się logika. W filmie jasno zostało przedstawione, że główna bohaterka ma problemy z nawiązaniem relacji damsko-męskiej, lub nawet nie zależy jej na jej stworzeniu. Pytanie, czy jest to spowodowane schorzeniem psychicznym, lub niechęcią wynikającą z wcześniejszych przeżyć. Rozwój psychozy mógł być z pewnością uaktywniony przez traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, choć warto pamiętać o siostrze Carol, której charakter jest tak kompletnie przeciwstawny do niej. Wiadomo, że rodzimy się z różnymi cechami, jednak styl wychowania odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu postawy człowieka. Skoro coś tak ważnego miało wpływ na Carol, musiało nie mieć wpływu na jej siostrę (oczywiście obstawiając teorię molestowania, można zostać przy założeniu, że ona "ocalała", co jednak jest już mniej prawdopodobne - dlaczego tylko Carol miałaby paść ofiarą gwałtu?) Sądzę jednak, że faktycznie w głównej mierze zamysłem Polańskiego było stworzenie manifestu przeciwko uprzedmiotowieniu kobiet. A że do tego mamy do czynienia ze świetnie zobrazowanym studium choroby psychicznej (symbole takie jak gnijący kurczak na blacie jako rozpadająca się osobowość) to już inna sprawa :)
Pytanie tylko czy stosunek siostry Carol do mężczyzn można nazwać "zdrowym". Z własmej woli związała się z żonatym mężczyzną, który zapewne się nią znudzi i porzuci. Sugeruje się nam też, że to nie pierwszy raz, gdy siostra wybiera sobie takiego właśnie partnera.
We "Wstręcie" nie ma kobiety, która zbudowała z jakimkolwiek mężczyzną zdrową relację i wina nigdy nie leży całkowicie po stronie mężczyzny. Koleżanka Carol płacze przez swojego nie dość czułego chłopaka, a zachęcona przez "doświadczoną" klientkę zaczyna nim jakieś gierki w stylu "play hard to get" (co zresztą wydaje się działać, a czym jest taka zimna manipulacja jak nie uprzedmiotawianiem?). Wstręt Carol jest patologiczny (w końcu dzięki scenie w pubie wiemy, że Colin nie traktuje jej przedmiotowo) , ale i zachowanie siostry i koleżanki nie wydaje się szczególnie rozsądne.
Tak wyglada gnijący kurczak? ;)
http://www.dvdbeaver.com/film2/DVDReviews46/repulsion_blu-ray/large/large_repuls ion_blu-ray4.jpg
Jeśli piszesz o feministycznym akcencie, to nie postmodernizm, tylko typowe kino kontrkultury ....
Z tym "punktem widzenia kobiety" może coś być, jednak wydaje mi się, że głównie chodzi o psychozę w jaką popada bohaterka. Jej rozwój. Znikające katalizatory szaleństwa. A z tym molestowaniem, jasne, że to nie dominanta, ale nie wiemy skąd taki wstręt do mężczyzn, być może on jest powodem aktualnej sytuacji, lub ojciec-tyran. Nie wiadomo. Tak więc jednak nie doszukiwałabym się drugiego dnia, chociaż żaden film w próżni nie powstał. To jednak zrodzenie się nowego typu filmu grozy - i o to głównie chodzi.
Końcowa scena filmu, zbliżenie na zdjęcie i wzrok Carol skierowany w stronę chyba ojca. Daje do zrozumienia, że była molestowana. Mi się wydaje, że przez ojca i od tego zaczął się wstręt do mężczyzn. Jakoś jak tylko zobaczyłem to spojrzenie to stało się jasne.
Masz rację, to oczywiste! Jak mogłam na to nie wpaść... (facepalm) duh!
Jeśli to ma pokazywać kobiecy punkt widzenia, to ja idę na operację zmiany płci.
No i - skoro to ma się sprzeciwiać uprzedmiotawianiu kobiet, to czemu główna bohaterka ma osobowość oraz inteligencję kredki świecowej? Tylko nie tak bogatą? Badania dowodzą, że większość chorych psychicznie i psychopatów ma IQ wyższe niż przeciętne. To się nie trzyma kupy.
"Badania dowodzą...". Nie patrz na badania tylko na rzeczywistość. Nie każdy chory psychicznie ma IQ wyższe niż przeciętne, raczej biegnie to w drugą stronę.
Na zdjęciu Carol jednak nie patrzy na ojca.
Zobacz dyskusję:
http://www.filmweb.pl/film/Wstr%C4%99t-1965-1103/discussion/czym+spowodowany+jes t+wstr%C4%99t,543562
http://www.horrorphile.net/images/repulsion-family-photo1.jpg
http://www.horrorphile.net/images/repulsion-family-photo1.jpg
http://1.bp.blogspot.com/_Xh8OsdXukAM/TQE_ugl11oI/AAAAAAAAAh4/vOvtpJWZ8H8/s1600/ repulsion+photo.jpg
No w sumie Carol patrzy jakimś pustym wzrokiem, nie wiadomo gdzie. Jednak i tak jakoś kupuje teorie molestowania w dzieciństwie. Nie mam pojęcia o chorobach psychicznych, więc chyba tak sobie to tłumacze, że musi być jakaś przyczyna.
A tak swoją drogą poczytałem trochę dyskusji, do której link wysłałeś. I jestem pod wrażeniem. Widocznie można jeszcze normalnie, merytorycznie pogadać bez rzucania mięsem. Może takie filmy przyciągają bardziej dojrzałego widza.
Jeszcze się tak zastanawiam czy słowo "Alienacja", które w dyskusji pada ze 20 razy, funkcjonuje w języku polskim. Jakoś mi to nie pasuje może "wyobcowanie" byłoby bardziej na miejscu.
Moim zdaniem wyraźnie patrzy poza kadr - nie na ojca ani na nikogo z obecnych.
Słowo "alienacja" to po prostu równoważnik "wyobcowania", tak mi się wydaje.
Ja wiem, ale chodzi mi o to, że nie ma sensu używać wersji angielskiej skoro mamy polską.
Alienacja to słowo polskie pochodzące z łaciny nie z angielskiego. Warto dbać o czystość języka, ale nie popadajmy w skrajności.
Dlaczego w takim razie zabiła chłopaka, który jako jedyny był dla niej dobry, zależało mu na niej i miał wobec niej dobre intencje? Sceny w barze z kolegami udowodniły, że nie chodzi mu o seks i do sprawy podchodził bardzo emocjonalnie. Jak się to ma do Twojej interpretacji?
Bardzo naciągana teoria IMO
Odkąd to obłąkane osoby kierują się logiką i działają z zamiarem?
To, że Colin żywił sympatię do Carol nie jest równoznaczne z tym, że ona mu ją odwzajemniała . Ten prostoduszny chłopak był nachalny w zalotach, których Carol wyraźnie sobie nie życzyła. Ją brzydzili mężczyźni, unikała ich towarzystwa - on naszedł ją w domu i miał pecha, że trafił na chwilę, gdy jej percepcja była na tyle mocno zaburzona, że poczytała jego wizytę jako zagrożenie dla siebie i postanowiła go,delikatnie mówiąc, skutecznie wyeliminować.
Odniosłaś w ogóle mój komentarz w kontekście tematu i całej rozmowy, czy sobie wyrwałaś z kontekstu pisząc mi te oczywistości?
Jeśli to są dla Ciebie oczywistości to doprawdy nie pojmuję, dlaczego w poprzednim komentarzu stawiałeś tak dziecinne i naiwne pytania...
Zawsze mówili, że komentarze na Filmwebie to rak internetu...
Dziewczyno, przeczytaj temat jeszcze raz, ze zrozumieniem. I dopiero potem się wypowiadaj.
Z mojej strony eot. Wygoogluj sobie co to jest.
Ktoś tu jest śmieszny, mały i zakompleksiony.
Życzę podręcznika kindersztuby pod choinkę - umiejętności przeczytania go ze zrozumieniem i pokory celem przyswojenie jego treści i wcielenia jej w życie.