Właśnie obejrzałem genialny film, genialnego reżysera. W znakomity spodób ukazuje introwertywną kobietę, pogrążoną we własnych myślach, przez nikogo nie rozuminą ( wyłączając siostrę ). W filmie właśnie jest ukazana bezradność intowertywnej kobiety w ekstrawertywnym świecie. Wcale tu nie chodzi o traume molestowania ( przecież nie byłoby zdjęcia rodzinnego ). Piękna aktorka pokazała, że świat ideii jest nie akceptowany ( kochanek siostry mówiący żeby poszła się leczyć. Niby czemu, bo nie była uśmiechnięta??? ) Introwertyzm skrajny prowadzi do nerwicy, obłędu paranoji, depresji i całkowitej apatii, gdy nie będzie pomocy najbliższych - siostra się spóźniła. Te wszystkie ręce, pęknięcia ze ścian, faceci w łóżku, to przytłaczająca rzeczywistość.