Mieszanka humoru i strachu dość specyficzna, więc nie dla tych, którzy wolą albo mieć sam beztroski śmiech, albo posikać się ze strasznego strachu.
Dodam jeszcze, że nawet to "miasteczko", o którym tu wszyscy piszą w recenzjach, też jest z przymrużeniem okaz. Mieszka w nim 14 osób, czyli mniej niż w Bullerbyn z "Dzieci z Bullerbyn", do najbliższego miasteczka jest 60 mil, a mimo to stoi tam całkiem spory sklep wielobranżowy prowadzony przez Chińczyka. Z czego ci ludzie żyją i jak Chińczyk wychodzi na swoje - nie wiadomo.
Zazwyczaj czytam Twoje narzekania na filmy, a tutaj proszę - pozytywne słowa pod adresem kina klasy B. Zaskoczenie:) Również bardzo lubię ten film i mam do niego sentyment (w czasach vhs-u oglądałem go regularnie).
Słowo-klucz - uczciwość.
Po prostu rzuciło mi się na oczy kilka Twoich wypowiedzi, w których masz zastrzeżenia do różnych filmów dziwiąc się, że dany obraz ma tak wysokie noty i jest wychwalany pod niebiosa (jak choćby Interstellar). Też nie lubię wciskania kitu pod pozorem tłumaczenia się 'autentycznością'. Niestety całkiem sporo filmów bazuje na przekręcaniu bądź podkręcaniu pewnych faktów czy teorii w imię lepszej sprzedaży. Ale czasami jestem w stanie przymknąć na to oko, pod warunkiem, że obraz generuje odpowiednie emocje. A uczciwość? Oj, chyba rzadko występuje, zwłaszcza w mainstreamie, w kinie amerykańskim. Stosunkowo niedawno odkryłem, że np. Azjaci potrafią dobrze radzić sobie z kinem niczego przy tym nie udając.
Dlatego coraz bardziej traktuję to forum nie jako miejsce przeprowadzania głębokich analiz filmowych, ale jako miejsce, gdzie można ostrzec potencjalnych widzów, czego naprawdę mogą się spodziewać w kinie, a co producent/dystrybutor zmyślił. Taka społeczna samoobrona przed bezczelnością reklamy :-)
Mnie we współczesnym kinie amerykańskim (pomijając schematyzm i patetyzm) chyba najbardziej wku*wia wszechogarniająca cenzura. Nie twierdzę, że wszystkie produkcje są złe, ale większość niestety musi się wpisywać w pewien szablon. A PG13 rządzi. Wszak dany film musi przede wszystkim na siebie zarobić.
Z wypiekami na twarzy oglada się to cudeńko. Pół żartem pół serio, jednak w przeciwieństwie do innych horrorów główni bohaterowie nie stracili zdolności logicznego myślenia. Gra aktorska też trzyma poziom a efekty specjalne biją na głowę te gnioty z TV Pulsu