Film godny uwagi, szczególnie ze względu na przedstawiony w nim temat. W lekką komedię romantyczną wpleciono kilka wątków dramatycznych z życia wziętych, jak np. niechciana ciąża czy fanatyzm religijny. Domyślam się, że raczej nikt z nas nie miał do czynienia ze skrajnym fanatyzmm, ale czy naprawdę nikt nie był zaczepiany na ulicy przez podobnych ludzi, nie widział nigdy czegoś takiego czy nie słyszał o tym? Sądzę, że to zjawisko jest nam znane. Film "Wszyscy święci" demaskuje motywy tzw. "wybrańców" czy przedstawicieli Boga, ale robi to w sposób delikatny i śmieszny, co wychodzi mu na dobre. Aktorstwo stoi na wysokim poziomie, szczególnie Mandy Moore sprawdza się w roli podłej i fałszywie współczującej (ale czy naprawdę fałszywie?) koleżanki głównej bohaterki. Trzeba też zaznaczyć come back małego pogromcy włamywaczy. Czy to powrót na ekran w wielkim stylu, to już każdy widz musi ocenić osobno. Jeśli o mnie chodzi, to sądzę, że Culkin nie grał źle, a nawet dobrze. Nie bedę porównywał go do słodkiego małego Kevina, ponieważ nie jest już nim i nigdy więcej nie będzie. Rola we "Wszystkich świętych" otwiera całkiem nowy etap w jego karierze. Myślę, że otworzył go właściwym kluczem.
Bardzo dobra recenzja. Skrajny fanatyzm ominął mnie może, ale w rodzinie traktują mnie gorzej tylko dlatego, że nie chcę chodzić do kościoła. A brat, który chodzi i jest czarną owcą - jemu uchodzi wszystko płazem.
widzisz czasy idą do przodu i z fanatyzmem religijnym już wszyscy mamy do czynienia żydzi i muzułmanie. Przyznasz, że przydałaby się krucjata na bliski wschód i wykosić tych fanatyków.