Jak w temacie - trudno mi zinterpretować, czy to jego wada, czy raczej zaleta. Faktem jest, że nie skupiano się
wyjątkowo na tym, by opisywać pojawiające się w filmie postaci - to zmusza do tego, by oglądać go w pełnym
skupieniu, bo po 5 minutach nie wiadomo już zupełnie, o kogo chodzi. Na pewno odbiór jest utrudniony, ale
jeśli już się przez to przebrnie to sama historia naprawdę potrafi wciągnąć. Osobiście lubię filmy polityczne, w
związku z czym ten oglądałem z przyjemnością (choć trochę męczące było to pełne skupienie, nie powiem
nie:P). Ogólnie dzieła z tych lat mają w sobie coś pociągającego, innego. Dodając do tego bardzo dobrą grę
aktorską głównych bohaterów, mogę z całą pewnością zachęcić do oglądnięcia:) ...a później (w sumie może
nawet lepiej przed filmem, dla lepszego zrozumienia) wczytania się w kulisy afery Watergate.