Nie rozumiem tych negatywnych opinii, nie przepadam za Sarą Parker i jej rola jest mdła, ale za to jej filmowa córka i babcia grana przez piękną niegdyś Claudię Cardinale mnie wzruszyły. Co z tego że to nie Avatar, nic przebojowego ale historia miłości babci z przed trzydziestu lat i chęć wyjścia ponownie za mąż za miłość swojego życia to już warte zobaczenia.