"Wszystkie nieprzespane noce" Michała Marczaka wcale nie są filmem pokoleniowym, opowiadającym o wkraczających właśnie w dorosłość dwudziestolatkach; chcą raczej pretendować do miana filmu uniwersalnego, ponadczasowego, z którym może utożsamić się zarówno współczesne najmłodsze pokolenie, jak i generacja trzydziesto- czy czterdziestolatków. Niektórzy krytycy usilnie próbują odczytać ten film przez pryzmat tego co w kinie już było, czyli francuskiej nowej fali czy "Niewinnych czarodziei" Andrzeja Wajdy, ale nie tędy droga, bo film uznanego twórcy dokumentów broni się sam.
więcej