mam na mysli powolne poruszanie sie i mowienie, jak po traumie, albo wypadku. Trauma
uszkadza czlowieka fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, a Cheyenne jest 10x
bystrzejszy od swoich rozmowcow, ma cieta riposte. Dlaczego wiec sie tak porusza i mowi,
lekka niekonsekwencja ze strony autora, nie wiem przez to co myslec o tym filmie, za to za
nowe spojrzenie na holocaust naleza sie brawa, zaskoczyl mnie koniec podrozy i to jak potraktowal tego naziste
a dlaczego ozzy osbourne sie też tak rusza - dragi. poza tym taką ma maniere sceniczną - grał w squasha z zona to sie w miare ruszał. Końcowa scena - zmywa makijarz i chodzi normalnie. Jaka tu niekonsekwencja?
no wlasnie taka, jakby to bylo od narkotykow to nie bylby tak inteligentny, dalej nie widze uzasadnienia dla jego stylu poruszania i mowienia, a jego wyglad nie ma nic do rzeczy tutaj.
udowodnij ze nie mowie z sensem to przestane, ale na razie to Ty udowadniasz ze intelektualizmem nie grzeszysz
Chodzi o to, że to jest jego styl, jego sposób zachowania. Wyuczony przez lata. Taka maniera. Czy to takie trudne do zrozumienia?
A co ma trauma do uszkodzeń fizycznych czy niszczenia inteligencji? Powinieneś sprawdzić czym jest trauma.
Jeśli już to nie grzeszy intelektem , a nie intelektualizmem , chciałeś błysnąć ale nie wyszło.
Jego zachowanie pokazuje, że tak na prawdę nie dojrzał, mimo(jak się można domyślać) pięćdziesiątki na karku. O tym jest ten film- o dojrzewaniu i rozliczaniu się z przeszłością. Za moment 'przemiany' można uznać zapalenie papierosa na lotnisku. Jak powiedziała matka Mary "dzieci nie chcą palić", po tym jak powiedział jej, że pomimo swoich wybryków nigdy nie palił fajek. Następnie zmywa z siebie makijaż, idzie do fryzjera i zakłada casualowe ciuchy i zmierza do wyżej wymienionej matki Mary z podniesioną głową, jako człowiek, który w końcu dorósł. Ale nie powiedziałbym mimo wszystko, że nic z tego dziecka w nim nie zostało, wystarczy spojrzeć na jego twarz pod koniec filmu.
Wybaczcie chaos, ale nie chce mi się tego porządkować.
nijak to sie ma do mojego pytania. wiadomo ze film jest klasycznym przykladem podrozy inicjacyjnej, dojrzewania, zmiany, ale uwazam ze niewiarygodna i niekonsekwentna jest jednak postac Cheyenne'a. nie znajduje powodu dla jego powolnej mowy i ruchow, przy niezwyklym intelekcie. moze po prostu przegapilem cos w filmie, ale nie uwazam ze taki sobie po prostu wybral wizerunek
Się uczepiłeś pierdoły.
Napisałem Ci "mów mniej ale z sensem", nie wiem dlaczego wziąłeś to do siebie, nie chciałem Cię przecież urazić, tylko przedstawić zwięźle postawe cheyena. Jako była gwiazda, który całe życie nosi piętno tego, że dwóch nastolatków popełniło samobója przy jego piosenkach (to takie chyba nawiązanie do osbourna i jego - suicide solution), który cały swój wizerunek zbudował na buncie i przeświadczeniu że ojciec go nie kocha (o którym sam sobie później uzmysłowił), który jednocześnie widzi, że ludzie przejmują się takimi głupstwami jak szminka, czy niejedzenie mięsa.
Mówi mało, ale konkretnie. Mówi kąśliwie. Mówi to co myśli, a myśli jak artysta. Mówi jak 50cio letni nastolatek, który ma coś więcej do przekazania niż: "ja pier*ole ludzie ogarnijcie się".
http://mgzn.pl/artykul/449/cala-prawda-o-cheyennie zapraszam do przeczytania mojej recenzji, myślę, że jest rzetelna. w niej też jest odpowiedź na zadane pytanie. nie chcę się wymądrzać, ale na podstawie kontaktów z osobami chorymi na depresję twierdzę, że Cheyenne jest właśnie osobą chorą i nie jest to ani maniera ani narkotyki. pozdrawiam:)
nom dokladnie, tez mam wrazenie, ze chodzi o depresje, a jej obajwem jest poza powolnymi ruchami takze niezgdoa na doroslowsc. W filmie jest moment, w ktorym Chayenne mowi, ze zatrzymal sie na tym etapie, bo zdecydowal jako 15latek, ze nie bedzie rozmawial z ojcem. Wynikalo to z tego, ze nie czul sie przez niego kochany. Jego postawa zmienia sie, kiedy 1) ten kumpel ojca mowi, ze byl kochany 2) Chayenne dokancza 'wielkie dzielo' swojego ojca
Ps. Osoby ktore maja depresje moga miec ogolnie zanizony poziom energii zyciowej, co przejawia sie np w wolnej mowie. To, ze przejal sie samobojstwem 2 nastolatkow i czul sie za to winny moze takze wynikac z depresji. Jednak ktos tu wspominal o traumie, nie wiem skad ten pomysl, jaka traume mial niby przezyc Cheyenne? Jego ojciec mial traumatyczne przezycia za soba, ale Cheyenne nie.
Możliwe, ale depresanci nie opowiadają kawałów i nie próbują zeswatać dwóch nastolatków (to znaczy tak mogę wnioskować po swoim znajomym, który ma stwierdzona depresje i leczy się farmakologicznie - może są różne rodzaje depresji, takie że człowiek sypie dowcipami, nie wiem ). Ja się raczej skłaniam do tego co mówi jego żona - nie masz depresji, jesteś znudzony. Znudzony byciem dzieckiem, znudzony udawaniem.