Dla mnie zarówno udział aktora w takiej produkcji jak i gra Seana Penna świadczą o końcu pewnej epoki. Niestety, ,,wielcy" których kiedyś oglądałem z nieukrywaną przyjemnością odchodzą w zapomnienie. Po De Niro i Pacino przyszedł czas na Penna. O ile jeszcze Al Pacino w komedii ,,Jack i Jill" był po prostu śmieszny to Sean Penn w ,,This must be the place" jest po prostu żałosny. Nie jest to pewnie do końca jego wina, w końcu scenariusz ma jakieś ramy. Nie zmienia to jednak faktu że jest to najgorszy film jaki widziałem w jego wykonaniu. Fabuła jest tak idiotyczna, że wolałbym żeby nie było jej wcale. Zblazowany rockman udający Ozzyego Osbourna rusza w podróż aby odnaleźć staruszka, który widział jak jego ojciec zlał się w gacie. Następnie wypędza staruszka na śnieg i pozostawia na pewną śmierć. Naprawdę głębokie. Poza tym przez cały film udziela rad o życiu, o którym sam nie ma zielonego pojęcia. Nie jest to ani komedia ani dramat. Film jest równie bezpłciowy co Sean Penn. Żałuję straconych 2 godzin.
Abstrahując od oceny filmu jako całości, dziwi mnie taka krytyka aktorstwa Penn'a. To nie miała być komedia, ani rola na miarę Carrey'a. Ja uważam, że zagrał rewelacyjnie, stworzył od a do z niepowtarzalną postać, dopracowując każdy jej szczegół.
Nie musisz mówić czym ten film nie miał być. Tu raczej chodzi o to czym miał być. Do dzisiaj tego nie wiem. Sean Penn nie stworzył niczego niepowtarzalnego. Wzorował się w kreacji postaci na Ozzym Osbournie z odcinków programu na Mtv. Nie dopracował żadnego szczegółu. Ten film jak i ta rola to jedna wielka improwizacja nie dająca żadnych rezultatów. Tak jak napisałem film miał być trochę śmieszny, trochę smutny a jest po prostu żałosny. Niektórzy widząc jego miałkość i wtórność nadal piszą że jest to wielkie dzieło. Kierują się chyba bardziej średnią i paroma recenzjami. Ja w swoim życiu obejrzałem już tyle filmów, że podobne produkcje mnie nie fascynują.
Coś w tym jest - teraz ogólnie poziom kulturalny się zaniża a to chyba z tego względu że dostęp do dóbr kulturalnych jest ogólnie dostępny i kazdy chce zarobić a im wiecej akcji, reklamy i efektów tym większe pieniądze niestety przerost formy nad treścią jest na porządku dziennym, pozostaje ogladać starsze filmy :)
Dzielem to ten film napewno nie jest ale porownywanie owej roli Penna do tego w czym obecnie gra DeNiro to juz ostra przesada :) No i sama gra na zgola innym poziomie ... A co do DeNiro to gdzies ogladalem dosc obszerny wywiad z nim i tam on pieknie opisuje dlaczego gra obecnie w takich filmach ... a to daje do myslenia.
Wydaje mi sie ze bylo to w programie (nie pamietam tytulu): prowadzacy siedzi chyba w jakims teatrze na scenie w raz z zaproszonym aktorem a na widowni studenci szkol filmowych ... najpierw prowadzacy przepytuje goscia a pozniej kilka pytan zadaje publicznosc.
,,Inside the actors studio". Pięknie opisać można wszystko. A jest to po prostu żądza pieniądza.
I tak moze byc ... nie od dzis wiadomo ze aktorzy to sprzedajne ... a za cos zyc trzeba :) a ze sie jest przyzwyczajonym do zycia na bardzo wysokim poziomie to gra sie prawie we wszystkim ...
Najbardziej martwi mnie, że właśnie przez takie podejście aktorów, sztuka filmowa cofa się w rozwoju. Aktor nie patrzy na scenariusz tylko na liczbę zer w kontrakcie. Gra aktorska schodzi na drugi plan. Liczą się efekty specjalne, nagość i kasa wyłożona na promocję. Jest coraz mniej filmów, które chcę oglądać. Ciężko jest znaleźć obecnie taki, o którym mogę powiedzieć z czystym sumieniem że jest wart poświęconego czasu czy wydanych pieniędzy. Dlatego też oceniłem tak surowo ten film. Wszystko jest w nim miałkie i wtórne, a Seana Penna stać na dużo więcej. Na razie pozostaje mi oglądanie klasyki, bo na współczesne produkcje szkoda mi nerwów.
Nie moge sie nie zgodzic ... myslac o minionym roku to przychodzi mi do glowy tylko jeden film, ktory mnie nie zawiodl ... Hobbit ... dostalem dokladnie to czego sie po tym filmie spodziewalem ... chociaz byly dwie sceny, ktore az nadto byly podrasowane efektami specjalnymi ...
Efekty specjalne sa fajne, jezeli nie wypelniaja 90% filmu i sa w miare realne ... nawet jezeli film jest z gatunku fantasy czy Sci-Fi ... najlepszym przykladem przerostu formy nad trescia jest nowa trylogia Starwars ... jako fan tej serii po prostu nie moge zniesc tego ze Lucas tak sie obszedl z wlasnym dzieckiem, tworzac jakiegos gniota dla dzieci ... Miejmy nadzieje ze Disney, jak bardzo by to nie brzmialo groteskowo podniesie poziom :)
Mi ogólnie film się podobał, ma swój klimat, osobowość głównego bohatera jest dopracowana , generalnie wszystko byłoby ok ylko nie wiem po co ten wątek z auschwitz, bo raz że nic tu nie wnosi ( mozna było równie dobrze wybrać zupełnie inny motyw do podrózy po ameryce, nawet zw. z postacią ojca inną niedokończoną ważną dla niego sprawąz jakąśjeśli już miało by być o tym), a dwa że zupełnie nie pasuje to do klimatu filmu. Jakoś mi tutaj to Aushwitz nie w smak w związku z powierzchownym potraktowaniem, wcisnięty między kolejne hotele, stacje bezynowe i bary z hamburgerami.
jakie ty człowieku bzdury opowiadasz to aż jest przykre. Idz idz oglądać Ulicę Sezamkową - choć i to może przerosnąć twój intelekt..
ps: i kto powiedział prosty człowieku, że "This must be the place" to komedia?? NO KTO?? I kto powiedział, że Penn jest tutaj śmieszny? Chyba tylko dla takich prostych tworów jak ty jest śmieszny.. To ci wytłumaczę i objaśnię: postać kreowana mistrzowsko przez Penna w tym filmie jest tragiczna. Wiem, że teraz w twoim małym rozumku powstaje nić porównania na linii kojarzenia pewnych faktów: tragiczna ---> przecież ten film jest tragiczny.. - "Więc chyba wypada się z tym gościem" - (ze mną) - "zgodzić".. - "Ale zaraz przecież on mi ubliża czy jak..?". Tak tak Penn się skończył.. - "kurde i rację mi przyznaje - o co mu chodzi. Pewnie wariat jakiś.."..
Nie będziesz mi mówić co mam oglądać. Film jest bez sensu, jak zresztą cała twoja wypowiedź. Nie mogę się do niej ustosunkować, gdyż przypomina wywody deliryka i nie posiada jakiegokolwiek związku przyczynowo - skutkowego. Posiedź trochę nad słownikiem, poznaj reguły składni, a może nadrobisz lekcje języka polskiego opuszczone w gimnazjum.
Pocałuj mnie w dupe - ładnie teraz składniowo?? Małolat jakiś mnie będzie pouczał o składni niebywałe!! I jeszcze nie mający pojęcia o grze aktorskiej w dodatku - najlepiej być zadufanym w dobie człowieczkiem, pisać bzdury i pouczać innych. Typowa wiejska mentalność. Bez pozdrowień.
chamstwo chamstwem..takie trzeba zwalczać zawsze-ale co ma tu wieś do rzeczy? proponuje przejść sie na jedno z większych osiedli miejskich i tam dopiero zasmakujesz prawdziwej kultury wysokiej! mam wielu znajomych ze wsi-ich kultura, obycie i erudycja mogą stonować wzór więc nie wrzucaj do jednego wora wszystkich kolego i nie uogólniaj...